Posty

Wyświetlanie postów z 2016

O zawieszeniu

Kochane i Kochani moi, którzy tu jeszcze zaglądacie. Zorientowaliście się już na pewno, że stopniowo przestaję pisać. Dzieje się tak, ponieważ mój zasób słów do napisania uległ wyczerpaniu. Przez 7 lat pisałam do Was i do siebie samej zarazem, i to pisanie dawało mi wiele radości. Jeszcze większą radość dawały mi rozmowy z Wami - te w komentarzach na blogu, te w mailach, czasami nawet telefoniczne lub "w realu". To był wspaniały okres, w którym poznałam wspaniałych ludzi - i tych właśnie ludzi czyli Was żal mi teraz opuszczać.  Nie wiem, czy opuszczam Was na zawsze, czy może kiedyś wrócę. Nie wiem też, czy wróci Synafia,  czy może wrócę w jakiejś innej postaci. Na ten moment nic nie wiem oprócz tego, że nadszedł w moim życiu czas słuchania, myślenia, milczenia - ale nie pisania. Z tego powodu nie widzicie mnie ani tutaj, ani na swoich blogach - czytam, ale nie piszę. Nie mam w sobie sensownych słów. Niemniej moja skrzynka mailowa pozostaje otwarta, jeśli ktoś chciałby t

O tym, że tylko dzisiaj jest wieczność

Obraz
Wybrałam się dziś na samotny spacer po zimowym lesie. Bardzo potrzebowałam ciszy i samotności choć na godzinę. Jestem co prawda typowym ekstrawertykiem, ale nawet typowy ekstrawertyk potrzebuje czasem usłyszeć myśli we własnej głowie. O co trudno, gdy się nie nieustannie rozmawia z kimś innym, niż ja sama.  Przez pierwsze pół godziny odczuwałam głównie bieganinę myśli w głowie – ścigały się chyba, tupały, podstawiały sobie nogi… dałabym słowo, że trzaskały drzwiami! Po jakimś czasie jednak uspokoiły się i ucichły. Pojawiły się za to nowe. Te nowy były tak jakby… starsze.  Gdy przystawałam, żeby wysłuchać dzięcioła albo przyjrzeć się ośnieżonym drzewom, gdy wciągałam nosem mroźny, lekko jakby przydymiony zapach lasu, przyszła do mnie myśl o tym, że oto właśnie jest życie i oto właśnie jest – wieczność. Nie ma sensu w swoim istnieniu szukać przyczyny i celu. Nie ma sensu skupiać się na szukaniu… sensu. To, co jest tu i teraz – jest. Tylko to jest tak naprawdę realne – przeszłoś

O tym, że się wyspałam

Obraz
Otóż wyspałam się! fot. Austin Schmid Taki mam pyszny świąteczny urlop za sobą, że się wysypialiśmy, jedliśmy, spotykaliśmy z przyjaciółmi oraz czytaliśmy książki – udało mi się nawet dotrzeć do biblioteki 31 grudnia i zrobić zapas książek na nowy rok. Tak więc spędzałam dnie i wieczory z ulubionym Małżonkiem i Dziewczętami, które - wyspane i najedzone - były dla rodziców swych pełne miłosierdzia. A także z choinką, bigosem, pierniczkami, Pilchem, nową (starą?) Bridget Jones i Malalą Yousafzai (wiem, wiem, zestawienie zaiste dziwaczne i trącące pomięszaniem psychicznym) - same dobre rzeczy! Udało mi się nawet pobiegać dwa razy, przy czem drugi bieg nastąpił 1 stycznia, przy temperaturze -15 i wyniósł prawie 6 km, toteż dumna jestem z tego powodu i blada. Chuda nie, chuda nie jestem ni trochę, przeciwnie raczej, bo przecież bigos, pierniczki i jeszcze więcej bigosu. Gdyż albowiem kocham bigos miłością ogromną. A Małżonek mój robi bigos najlepszy na świecie! Taka jes