Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2010

Maternity

Obraz
No dobra, przyznaję się, właściwie to lubię być stara. W ramach mych starczych wieczornych rozrywek znalazłam bowiem to: Charles Maurin, Maternity, 1893 Jakoś mocno porusza mnie ten obraz. Im więcej na niego patrzę, tym bardziej.

"Szanowna Redakcjo, po czym poznam…

… że jestem już stara? Bo nie wiem, czy już jestem stara, czy jeszcze może nie. Bardzo proszę o szybką odpowiedź, gdyż wybieram się na zakupy i nie wiem, czy mam sobie kupić szpilki i seksowną bieliznę, czy dziurkowane laczki i pończoszki-antygwałty. Z poważeniem, Synafia” „Szanowna Pani Synafio, Wedle najnowszych badań amerykańskich naukowców należy uznać się za starą, jeżeli spełnia się więcej niż jeden z powyższych warunków: - przyodziewa pani stroje z najnowszych kolekcji prêt-á-porter czyli w mowie ojczystej co-jest--czyste-i-nie-za-mocno-pogniecione-spóźnię-się-cholera-dupa - docenia pani rolę kultury i sztuki czyli sobotni wieczór miast w klubie spędza pani słuchając Vivaldiego i oglądając album z malarstwem nurtu symbolizmu, przy której to czynności zasypia pani po 10 minutach - dostrzega pani, jak wielka radość życia kryje się w jego najmniejszych przejawach, czyli cieszy się pani, że udało jej się dostać miejsce siedzące w metrze i zdrzemnąć się w końcu 15 minut - ob

Konkurs bez nagród

Dla czystej satysfakcji. Proszę, kto zgadnie, co to jest/są: chololok chochodut lololoko ciboki tetoton matoton lomotywa ukulator kopeten © by Synafia

Katalog wodzów rzymskich czyli pozdrowienia z przeszłości

W Świętej Xiędze Parchów napisano: Gdy cesarz rzymski Walerian, pogromca ludów barbarzyńskich i wszelkich stworzeń zamieszkujących lądy, morza, międzymorza i inne zakamarki, pokonawszy myszy, co zjadły Popiela, wszy, co zjadły Diogenesa, i robaki, co zjadły Maxymiana, wyruszył na wojnę ze Świętym Ludem Parchów, na którą powiódł ze sobą następujących wodzów rzymskich i przesławne ich oddziały: - Lucjusz Korneliusz Sulla poprowadził 3 legiony i 42 kohorty konnicy dla cesarza Waleriana na wojnę ze Świętym Ludem Parchów; - Mariusz Bambus Dolabella poprowadził 4 legiony i 3 oddziały pieszych, oraz 6. dywizję zmechanizowaną dla cesarza Waleriana na wojnę ze Świętym Ludem Parchów; - Sextus Septimus Ameba poprowadził 4 legiony i 4 kohorty wszelakich stworzeń morskich, w tym płaszczkę, delfina, lwa morskiego, 2 foki uchatki i Meduzę dla cesarza Waleriana na wojnę ze Świętym Ludem Parchów; - Ofella Lukrecjusz poprowadził 8 legionów i 42 natchnionych książat duńskich wraz z ich gwardią przyboczną

Overhead the Albatross...

Dziś minął rok, odkąd Albatros nam odfrunął w przestworza. Tato, gdziekolwiek jesteś, to dla Ciebie...

Zderzenie cywilizacji

Brak mi słów. Oniemiałam w zachwycie.

Matka Waryjatka

Dramatis personae: Córka (Dziobalinda, lat 1 i 9 miesięcy) Matka (Synafia, lat 27 i 8 miesięcy) Zupa rybna z dużą ilością składników plamiących Córka: rzuca zupą w matkę Zupa: zostawia na matczynym odzieniu zatrważające plamy Matka: prosi Córka: rzuca nadal Matka: przekonuje Córka: rzuca nieprzerwanie Matka: zakazuje Córka: rzuca ze stoickim spokojem Matka: wychodzi z kuchni wydając z siebie zduszony okrzyk sygnalizujący rychłą eksplozję tkanki mózgowej Po 2 minutach Matka: wraca do kuchni Córka pyta: Oszalejesz? He kutrine

Wyznanie wstydliwe

Tak już mam, że się dużo po necie szwędam. I różnych ludzi odwiedzam w tym necie. Znaczy się - różne maski i kreacje różnych ludzi. I wstyd się przyznać, ale coraz częściej mnie te kreacje śmieszą. Śmieszą mnie zwłaszcza te, które są "rewolucyjne, niezależne, obrazoburcze, och-nikt-jeszcze-tego-przede-mną-nie robił, och-gacie-wam-spadną-jestem-dzieckiem-szatana". Jest w tym coś z wystawienia przez okno gołej dupy i niezwłocznego rozpoczęcia obchodów ku czci swojej własnej rewolucji seksualnej. Z młodszym bratem w roli jedynego jakobina. Cieszę się oczywiście, że wszyscy jesteśmy open-minded i wyzwoleni z drobnomieszczańskich więzów. Gorzej jednak, jeśli się człowiek wyswobodził z klatki przesądów tylko po to, żeby wpaść do nocnika własnych wyobrażeń. Jak się wyrywać, to na wolność, a nie do celi obok. Co z tego, że w tej celi bardziej kolorowo i żreć dają lepiej, skoro się nadal jest więźniem. Swojej własnej głowy.

To się w głowie nie mieści...

Obraz
Spędziłam ostatnio 9 godzin rozmawiając z M., z którą łączy mnie bogata i burzliwa przeszłość. Po blisko 15 latach zebrałam się na odwagę, by ją za tę burzliwą część naszej wspólnej przeszłości przeprosić. Przeprosiny zaowocowały spotkaniem, które przeciągnęło się do późnych godzin nocnych. O godz. 2 a.m. ewakuowałam się z jej mieszkania, pierzchając przed dobrze skrywanym gniewem jej męża, który musiał mnie zapewne odsądzić od czci i wiary, zastawszy w swym salonie po powrocie z męskiej imprezy w środku nocy. Rozmawiałyśmy z M. o tym i owym, w tym o koledze G. Z kolegą G. nasze losy skrzyżowały się krótko w podstawówce, kiedy to trafił do naszej klasy jako postrach okolicy, powtarzający enty raz klasę tzw. „element”. Nie trwało to krótko. Po serii „wyskoków” wyleciał ze szkoły. W ramach tych wyskoków i ja i M. zarobiłyśmy od niego z piąchy. M. mu oddała. Ja uciekłam. Jakieś 10 lat później G. miał swoje 5 minut. Zastrzelił dwóch braci, a następnie zginął w obławie policyjnej. Przez j