Teatrzyk Radykalny Szparag przedstawia: Muzyka Toaletowa
Dramatis Personae:
Sykofanta
AZ.
Kiedro
AM.
Synafia
AZ. A bo teraz jak te urzędniczki się wprowadziły, to kibel przestał być miejscem bezpiecznym.
AM. Tak, bo one tam wchodzą i sikają! I to wszystko słychać!
Sykofanta: A w Japonii mają kible grające. Żeby nie było słychać, co robisz, kibel Ci puszcza melodię w trakcie.
Kiedro: Serio? I co one grają, te kible?
Sykofanta: Wszystko, co chcesz! Może nawet V Symfonię Beethovena grać!
Kiedro i Sykofanta: Na na na naaaaa, na na na naaaa!
Sykofanta: To świetny utwór na zatwardzenie!
Synafia: A na biegunkę? A na biegunkę to „Taniec z Szablami” Chaczaturiana!
He kurtine!
Sykofanta
AZ.
Kiedro
AM.
Synafia
AZ. A bo teraz jak te urzędniczki się wprowadziły, to kibel przestał być miejscem bezpiecznym.
AM. Tak, bo one tam wchodzą i sikają! I to wszystko słychać!
Sykofanta: A w Japonii mają kible grające. Żeby nie było słychać, co robisz, kibel Ci puszcza melodię w trakcie.
Kiedro: Serio? I co one grają, te kible?
Sykofanta: Wszystko, co chcesz! Może nawet V Symfonię Beethovena grać!
Kiedro i Sykofanta: Na na na naaaaa, na na na naaaa!
Sykofanta: To świetny utwór na zatwardzenie!
Synafia: A na biegunkę? A na biegunkę to „Taniec z Szablami” Chaczaturiana!
He kurtine!
Czytałam kiedyś coś, co pisała Japonka i ona tam napisała, że to wielki wstyd, kiedy ktoś usłyszy, jak kobieta robi siusiu. I korzystając z toalety w biurze cały czas spuszczała wodę, żeby zagłuszyć inne dźwięki. A teraz proszę, muzyczka.
OdpowiedzUsuń@ Luca
OdpowiedzUsuńBo Ty tę samą książkę czytałaś, co Synafia i ja swego czasu: Z pokorą i uniżeniem Amelie Nothomb. :D I to nie była Japonka, tylko Belgijka wychowana w Japonii.
A ja to słyszałam, że jeszcze mają do wyboru różne opcje podmywania. Tak zamiast papieru.
OdpowiedzUsuńI jeszcze woreczki do załatwiania się w aucie.
I jeszcze koszulki instant. Zalewasz wrzątkiem i jest.
Hm.
@ Luca i Sykofanta: Takoż właśnie.
OdpowiedzUsuń@ Fiolka: O podmywaniu to wiem. Ale koszulki instant?? Możesz coś więcej na ten temat? :)
Filmik jakiś kiedyś widziałam. Próbowałam na jótjóbie szukać przed chwilą, ale nie ma. Może dlatego, że to było w czasach, kiedy jótjób jeszcze nie istniał.
OdpowiedzUsuńAle czy to koszulki były typu t-shirt?
OdpowiedzUsuńWięc na filmiku była żółta miednica, w miednicy biała kosteczka (może miała nawet kształt koszulki, nie pamiętam). Wtem! W kadrze pojawia się ręka dzierżąca czajnik elektryczny i parującą wodą zaczyna podlewać kosteczkę.
OdpowiedzUsuńKosteczka pęcznieje.
Pęcznieje.
I zamienia się w bawełnianą koszulkę gotową do noszenia.
Voila.
Zaiste. Tisirt jak nic.
OdpowiedzUsuńWow! Rewelacja:) Potwierdza się jednak moje podejrzenie, że Japończycy są gdzieś pomiędzy ludźmi a wyższą, niebezpieczną formą inteligencji ;)
OdpowiedzUsuńPrawda?
OdpowiedzUsuńMoże dlatego nie zawsze rozumiem sens ich teleturniejów oraz zamiłowanie do peruk i klejów powiększających oczy.
Ja miałam taki ręczniczek instant!
OdpowiedzUsuńMała kosteczka, a jak się zalewa wodą, to rośnie i robi się normalnych rozmairów. Znaczy normalnych - ręcznika do rąk.
Z Kubusiem P. był :)
Rewelacja :) A jak się "używał" - tak samo jak normalny? I czy był jedno - czy wielokrotnego użytku?
OdpowiedzUsuń