O Okruchach Dobra
Spontanicznie pojawiła mi się w głowie miniseria Okruchy Dobra. Jestem bowiem głęboko przekonana, że Dobro to nie tylko wielkie gesty i heroiczne czyny, ale także codzienne, drobne zdarzenia, uśmiechy, pomocna dłoń czy nawet powstrzymanie się od sarkastycznego komentarza. I wcale nie musimy mieć wielkich funduszy i sił Herkulesa, każdy z nas może pomnożyć trochę Dobra codziennie. Ja wciąż widzę dużo Dobra, mimo trudności, tragedii, smutku, szukam tego Dobra i znajduję. A Dobro jak plastikowe torebki - tu mały kawałek, tam mały kawałek, i zaraz się zbiera wieeeeelka góraaaa. Z plasitku staram się rezygnować już od jakiegoś czasu, a tymczasem wrzucam mój poranny okruch. Mam teraz pracujący weekend (zjazd egzaminacyjny na uczelni) i zaczynamy od 8:00 rano. Uprawiam więc o świcie znaną chyba wszystkim dyscyplinę olimpijską „bieg przez śnieg do autobusu”. Takoż dziś biegłam przez zaspy do autobusu, który już stał na przystanku od jakiegoś czasu, a ja wiedziałam, że moje szanse są ni...
hahahaha :):):)
OdpowiedzUsuńmam swoją wersję tego- bieganie za tramwajem/ autobusem uwłacza mojej godności.
Do środków transportu miejskiego sunę z godnością. Więc.
Ja dołączę jeszcze hasło z International Institute of Not Doing Much, do którego dumnie należę, że "Multitasking is a moral weakness".
OdpowiedzUsuńMam głęboką pewność, że pan z windy ma rację. Głęboką, acz niespieszną :)
miał rację!
OdpowiedzUsuńWOW. Jestem pod wrażeniem mądrośći pana z windy!
OdpowiedzUsuń@Lis, Mariposanegra: Pan z windy przywrócił mi wiarę w społeczeństwo :)
OdpowiedzUsuń