Go away!

Gdybym miała usunąć jakąkolwiek rzecz ze swojego życia, to byłaby to ta jedna jedyna rzecz - lęk.
Mój największy oprawca.

Czekam na dzień, w którym odejdzie na zawsze. Ale cięgle skubany wraca.


Go away, will ya?

Komentarze

  1. A może on Cię czyni człowiekiem?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Luca: Nie, kochana, to strach, taki prosty strach ludzki, realny, czyni mnie człowiekiem - ten lęk, o którym ja myślę, nieracjonalny, na wyrost, bezpodstawny, często absurdalny, ten lęk czyni mnie raczej zaszczutym zwierzęciem, takim, które ucieka od własnego cienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli to poważny wpis i naprawdę tak się czujesz, to może porozmawiaj ze specjalistą? Może pomógłby Ci ustalić źródło lęku, żebyś mogła coś z nim zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Synafio!
    specjalnie odszukałem cytat z Diuny, który miałem w pamięci - chociaż niedokładnie:
    Nie mogę się lękać.
    Strach zabija umysł.
    Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie.
    Stawię mu czoło.
    Pozwolę aby zalał mnie, przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę.
    Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic.
    Zostanę tylko ja.

    litania Bene Gesserit przeciw strachowi


    pozdr.Vslv

    OdpowiedzUsuń
  5. Synafio, nawet nie wiesz jak bardzo bliskie jest mi Twoje wyznanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. niech wraca, ale niech nie będzie nieustanny. Lęk wydaje mi się byc potrzebny. Zresztą i on, z czasem się zmienia. Moze wyewoluować w coś nowego, fajnego, w siłę na przykład. Trzeba nad nim pracować ;)

    Całuję Cię porannie :*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. @Dragonella: Źródło to ja w zasadzie znam. Tylko z tą wiedzą muszę nauczyć się działać :) Ale dziękuję.


    @Vivslav: Dziękuję. To jest idealny cytat, bo to jest właśnie droga dla mnie, choć ujęta nieco innymi słowami. Ale puścić go - tak. Pozdrawiam.

    @Mariposeanegra: Och, wolałabym, żeby było dalekie, bo wiem, jak to męczy. Obyśmy obie mogły się uwolnić jak najszybciej. Ściskam.

    @J.: Strach - tak. Lęk - nie, jednak nie. Ten lęk - to musiałabym Ci napisać szerzej, mailowo, dobra? Cmok :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się niedawno wymyśliło, że lęk jest wyrazem kłamstwa. Lękanie się jest ożywianiem/odżywianiem kłamstwa, iluzji.

    Fajny blog tak poza tym.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Anonimowy: Patrz, nigdy bym nie pomyślała o tym w ten sposób... Może rozwiniesz?

    Oraz dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. To trzymam kciuki w takim razie. Czasem trzeba dojrzeć, nabrać siły, by pokonać swojego demona. Mam nadzieję, że i Tobie się uda. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na swoj blog o Angelinie Jolie www.angelinajolie-voight.blogspot.com jedyny taki nowoczesny blog o aktorce ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. palpitacje mózgu, czyli wdycham co?
    generalnie ostatnie notki napisane z cudownie rozbrajającym humorem, pewnie powodem tego jest cudowne dziecko, więc tylko pozazdrościć i pozdrowić. pozdrawiam, Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Anycmonka: Bardzo dziękuję i zapraszam :)

    @Greg: Rzeczywiście, Angelina! :)

    @Urodzona30marca: W imieniu Dziobalindy dziękuję za komplement :) Z praną jest tak, że prana to pojęcie z hinduizmu, to tchnienie, siła życiowa. A w tytule tego bloga wzięła się prana od Magdaleny Samozwaniec, która opisywała, jak to w latach 20. XX w polska arystokracja fascynowała się Orientem, i jak to siedział baron jeden z drugim w pozycji kwiatu lotosu i recytował "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego wdycham pranę". "Palpitacje mózgu" też są od Magdaleny Samozwaniec, którą bardzo polecam, zwłaszcza, jeśli cenisz sobie dobry humor. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciezko mi to rozwinac, bo ja nie filolog.:) Poza tym niewiele wiem.

    Chodzi o to, ze jezeli czlowiek jest niesmiertelna, wolna istota duchowa
    w swojej esencji/ najglebszej czesci/ to nie ma sie czego bac.
    Lek wynika z utozsamienia z tym co przemijajace, smiertelne. A taka
    tozsamosc jest klamstwem. Wiec lek jest oznaka, wyrazem wlasnie,
    znakiem, ze tozsamosc czuje sie zagrozona. Klamstwo czuje sie zagrozone.
    Utozsamianie sie z tym co smiertelne jest pograzaniem sie w falszu.
    Nawet utozsamienie sie ze swoim lekiem jest takim pograzaniem sie.
    Czy jakos tak.

    Tak mi sie wydaje intuicyjnie gdybajac.

    Tolle Eckhart fajnie o tym gada:
    http://www.youtube.com/watch?v=FECRyz_vcgs

    To ja dziekuje za fajnego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy pięknie to ująłeś. Prawda li to Marta czy nie?
    Pzdr Ania.

    OdpowiedzUsuń
  16. @Anonimowy: Choć inaczej bym to może w szczegółach ujęła, to tak, myślę, że tak właśnie jest. I to jest rzecz do głębokiego pomyślenia. Dziękuję :)

    @Ania: Myślę, że prawda. Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
  17. dziękuję za wytłumaczenie pojęcia "prana" :) na pewno kiedyś zajrzę do utworów polecanej przez Ciebie pisarki :)
    ściskam mocno, Ewelina.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Stridor dentium Synafiae

Zagadka

O muzyce do przyjaciół ateistów