Topik
Tak jak niektórzy przewidywali, Topik zaczęła się rodzić w moje urodziny. Ostatecznie jednak urodziła się następnego dnia, o 5:45 nad ranem. Dziewczę z fantazją i charakterem, bo urodziła się z ręką przy głowie i dwukrotnie owinięta pępowiną, powiązaną dodatkowo w dwa supełki. I co ciekawe, nerw jej nie puścił, tętno nie spadło, tak że mimo iż przez ponad godzinę drugiej fazy byłam pewna, że umrę z kretesem, Topik urodziła się siłami natury i w bardzo dobrym humorze.
Chciałabym to wszystko jakoś opisać. Co to dla mnie znaczył ten poród siłami natury (Dziobalinda urodziła się przez cc, bo jej gwałtownie tętno spadło w II fazie). Poród bardzo kobiecy, bo z mamą i z fantastyczną położną, której nie będę w stanie się odwdzięczyć do końca życia (Bóg czuwał nad tym porodem, że nas wysłał na dyżur pani Agnieszki i że zdążyłam urodzić na godzinę przed końcem jej dyżuru). Jakie to było uczucie, gdy zobaczyłam Topika i gdy leżąc na mojej piersi podniosła głowę do góry i spojrzała mi w oczy. Jak teraz się czuję po tym wszystkim - odmieniona po raz kolejny i w dziwny sposób bardziej połączona z sobą samą.
Ale jak rzadko kiedy w życiu - słów mi brak. Może znajdę je kiedyś, gdy już to wszystko przetworzę na tyle, że zamieni się z intensywnego przeżycia w nieco osłabioną, nadającą się dla słów treść. Teraz zaś żyję, przeżywam, pulsuję. I cieszę się Topikiem!
Chciałabym to wszystko jakoś opisać. Co to dla mnie znaczył ten poród siłami natury (Dziobalinda urodziła się przez cc, bo jej gwałtownie tętno spadło w II fazie). Poród bardzo kobiecy, bo z mamą i z fantastyczną położną, której nie będę w stanie się odwdzięczyć do końca życia (Bóg czuwał nad tym porodem, że nas wysłał na dyżur pani Agnieszki i że zdążyłam urodzić na godzinę przed końcem jej dyżuru). Jakie to było uczucie, gdy zobaczyłam Topika i gdy leżąc na mojej piersi podniosła głowę do góry i spojrzała mi w oczy. Jak teraz się czuję po tym wszystkim - odmieniona po raz kolejny i w dziwny sposób bardziej połączona z sobą samą.
Ale jak rzadko kiedy w życiu - słów mi brak. Może znajdę je kiedyś, gdy już to wszystko przetworzę na tyle, że zamieni się z intensywnego przeżycia w nieco osłabioną, nadającą się dla słów treść. Teraz zaś żyję, przeżywam, pulsuję. I cieszę się Topikiem!
Topik na świecie! To dlatego u mnie dziś tak pięknie słońce świeci - ze szczęścia;-)
OdpowiedzUsuńGratuluję z całego serca :-)
OdpowiedzUsuńcudnie, wspaniale :))) tak czułam jak pisałaś,że masz skurcze :)))
OdpowiedzUsuńgratulacje Kochana !!:*
Poznamy imię Topika?:)
witamy topika na świecie, a dla ciebie przeogromne gratulacje.
OdpowiedzUsuńGratulacje i ściskamy Topika:)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że już jesteście w komplecie.
wszystkiego najlepszego dla Was!
gratulacje i niech Ci Topik (Topinka?) rośnie zdrowo i śpi długo :)
OdpowiedzUsuńGratulujemy gorąco i ściskamy Was obie - nie za mocno :)
OdpowiedzUsuńNajserdeczniejsze gratulacje!!!! Ciesz się z całych sił :)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam wszystkim dziękuję :) i wracam karmić!
OdpowiedzUsuńCzyli będziecie mogły robić podwójne imprezy trwające dwa dni... :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że "to już" i że obie macie się dobrze. Nabieraj sił, mam nadzieję, że Topik Ci na to pozwoli :)
No i musisz uaktualnić informacje z boku strony - bo teraz już jesteś "matką dziecięciom" :)
Ściskam bardzo mocno.
A zdecydowałaś już o imieniu? Na kogo Topik wygląda?
@Dragonella: Topik ma imię :) Z tym, że ja imion dzieci na blogu nie ujawniam, mogę ujawnić na priv :)
UsuńRozumiem, w sumie masz rację, nie pomyślałam. Możesz mi napisać na maila? ajwar@interia.eu
UsuńDzięki z góry :)
@Dragonella: Napisałam :)
Usuńspóźnione lecz szczere gratulacje dla mamy i dziecięcia :-)
OdpowiedzUsuńmazeł tow :-)
@Miguel: Dzięki :)
Usuń