Jeśli mam być szczera, nie wiem dokładnie, jak działa modlitwa. Wiem tylko, że dla mnie - działa. Przede wszystkim, daje spokój ducha i porządek w głowie. Poczucie relacji z Bogiem, takiej żywej, bo ja się modlę tak, jak czuję, nikt mnie nigdy nie uczył modlitwy. I nadzieję daje modlitwa, bo powierzam Bogu wszystkie moje sprawy, moje zmartwienia, lęki i prośby. I jestem pewna, że On się tym wszystkim zaopiekuje. Z tym ważnym zastrzeżeniem, że modlitwa to nie jest zamówienie złożone w restauracji, a Bóg nie jest kelnerem - nie wszystkie moje życzenia wyrażane w modlitwie zostają wysłuchane. Dlatego modlę się swoimi słowami, ale też słowami biblijnej modlitwy, słowami „bądź wola Twoja”. Bo ja mam tak, że nawet wtedy, gdy czegoś bardzo, bardzo pragnę, przyjmuję taką ewentualność, że jednak Bóg wie lepiej od mnie. Że jestem tylko człowiekiem i nie zawsze jestem w stanie przewidzieć, jakie konsekwencje miałoby spełnienie jakiegoś mojego pragnienia. Tak więc jedne moje prośby i marzenia są...
fajny utwór :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO, wszystko co napisalam zniklo. Wiec raz jeszcze. Podzielam Twoj zachwyt Lona. Dodam, ze naszego kumpla bratanica jest z nim, teraz spodziewaja sie dziecka. Wiem od niego - moze nie powinnam mowic...Rap w jego wydaniu ma zawartosc i styl. Jest oryginalny...
OdpowiedzUsuńdoszlam tu przez Emme:))
@Asha: Oryginalny, inteligenty, z przesłaniem - za to gościa uwielbiam ;)
UsuńMiło mi Cię u mnie powitać, pozdrawiam :)
:)))) przesylam pozdrowienia! tutaj tylko na poludniu Maja wolne...reszta kraju raczej prostestanci...:))
OdpowiedzUsuń