O szkole i o szkielecie
Pierwsze miesiące w szkole są dla nas, jak dotąd, doświadczeniem pozytywnym. Dziobalinda lubi panią, lubi koleżanki, lubi zajęcia i lubi świetlicę - czasem wręcz prosi, żebym pozwoliła jej zostać dłużej i jeszcze trochę się pobawić. Wchodzi do szkoły radosna i radosna, choć zmęczona, z niej wychodzi.
Przyznam, że szkoła i nam, rodzicom, się podoba. To zwykła szkoła rejonowa, ale kolorowa i raczej przyjazna dzieciom. Mam pewne zastrzeżenia do szkolnej stołówki - nie spodziewałam się w szkole tylu słodkości. Dla Dziobalindy, która jest alergikiem, Monte i budyń waniliowy na podwieczorek są podwójnie groźnym - bo i cukrowym, i mlecznym - koniem trojańskim. A Dziobalinda znacznie mężniej stawia opór rodzicielskim poleceniom, niż słodyczom w szkole - no więc. Poza tym jednak jest całkiem dobrze. I zdaje się, że trafiliśmy na naprawdę świetną nauczycielkę.
Dziobalinda uczy się chętnie, choć bez spazmów ekscytacji. Czasem coś ją szczególnie zainteresuje lub ucieszy i wtedy poświęca się temu z wielką pasją. Lubi zajęcia teatralne i bardzo polubiła prace plastyczne.
A dziś na przykład z lekcji etyki* Dziobalinda przyniosła... papierowy szkielet. Gdyż albowiem rozmawiali na lekcji o kręgosłupie. Czyżby chodziło o kręgosłup moralny? Jeśli tak, szkielet jest dość interesującą formą utrwalania zdobytej wiedzy.
Szkielet był do wycięcia i sklejenia, jednakże Dziobalinda nie byłaby sobą, gdyby nie postanowiła dodać mu czegoś od siebie. A mianowicie - dodała mu warkoczyki. Gdyż jej szkielet, wyrzekła, będzie dziewczynką. To miłe!
W związku z tym wszystkim wypowiedziałam dziś jedna z najdziwniejszych w mym życiu kwestii (a wiele już dziwnych kwestii w życiu wypowiadałam). Zakrzyknęłam bowiem do Giganny, domagającej się dodatkowych kartek do rysowania:
Chwileczkę! Przyniosę ci kartkę, jak tylko skończę robić warkocze dla kościotrupa!
Szkoła to tyle nowych wrażeń, naprawdę!
_____
*Dziobalinda chodzi na religię w szkółce niedzielnej, więc w szkole testujemy etykę.
Przyznam, że szkoła i nam, rodzicom, się podoba. To zwykła szkoła rejonowa, ale kolorowa i raczej przyjazna dzieciom. Mam pewne zastrzeżenia do szkolnej stołówki - nie spodziewałam się w szkole tylu słodkości. Dla Dziobalindy, która jest alergikiem, Monte i budyń waniliowy na podwieczorek są podwójnie groźnym - bo i cukrowym, i mlecznym - koniem trojańskim. A Dziobalinda znacznie mężniej stawia opór rodzicielskim poleceniom, niż słodyczom w szkole - no więc. Poza tym jednak jest całkiem dobrze. I zdaje się, że trafiliśmy na naprawdę świetną nauczycielkę.
Dziobalinda uczy się chętnie, choć bez spazmów ekscytacji. Czasem coś ją szczególnie zainteresuje lub ucieszy i wtedy poświęca się temu z wielką pasją. Lubi zajęcia teatralne i bardzo polubiła prace plastyczne.
A dziś na przykład z lekcji etyki* Dziobalinda przyniosła... papierowy szkielet. Gdyż albowiem rozmawiali na lekcji o kręgosłupie. Czyżby chodziło o kręgosłup moralny? Jeśli tak, szkielet jest dość interesującą formą utrwalania zdobytej wiedzy.
Szkielet był do wycięcia i sklejenia, jednakże Dziobalinda nie byłaby sobą, gdyby nie postanowiła dodać mu czegoś od siebie. A mianowicie - dodała mu warkoczyki. Gdyż jej szkielet, wyrzekła, będzie dziewczynką. To miłe!
W związku z tym wszystkim wypowiedziałam dziś jedna z najdziwniejszych w mym życiu kwestii (a wiele już dziwnych kwestii w życiu wypowiadałam). Zakrzyknęłam bowiem do Giganny, domagającej się dodatkowych kartek do rysowania:
Chwileczkę! Przyniosę ci kartkę, jak tylko skończę robić warkocze dla kościotrupa!
Szkoła to tyle nowych wrażeń, naprawdę!
_____
*Dziobalinda chodzi na religię w szkółce niedzielnej, więc w szkole testujemy etykę.
:):):)
OdpowiedzUsuńhahhahha :):):)
cudnie!!
ogromnie się cieszę, że jest tak pozytywnie!! :*
@J: Ja też :)
UsuńI wystaw sobie, ze spała z tym kościotrupem potem ;)
:) Ekstra szkielet :)
OdpowiedzUsuńNasze młode chodzą na szkółkę (wszyscy troje) a dwójka starszych też na religię w parafii, a najstarsza oświadczyła, że od przyszłego roku chce również chodzić na etykę. No i dobrze!
@Natalijka: No my jesteśmy na etapie szkółki (starsza) i robienia rabanu w kościele (młodsza) ;) Wszystko przed nami ;)
UsuńA etyka... na razie jest interesująco. Np. było o tym, że trzeba się myć, oraz o ludziach pierwotnych. Hmmm ;)
Uwielbiam! Zarówno treść Twoich "relacji" jak i sposób ich pisania... Są genialne!!! :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy: Ach, bardzo mi miło! Dziękuję! :)
UsuńA czy kokardki Pani Kościotrup też dostanie? Jak to tak warkoczyki bez kokardek?
OdpowiedzUsuńUwielbiam motyw dance macabre :)
@Dragonella: Kokardek nie było, ale za to pokolorowany został kościotrup pięknie i bardzo wyszedł meksykański ;) I wygląda istotnie, jakby tańczył, bo Dziobalinda skleiła mu ręce tak, że wyszła jej tzw. "pozycja uciekających bogów" ;P
UsuńTo jest próba uczynienia szkieleta bardziej "ludzkim" :D No trochę makabryczna ta pierwsza lekcja etyki- wyobrażam sobie jakieś głosy oburzenia byłyby, gdyby szkielet dzieci dostały na religii ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że szkoła Wam się podoba
@Mader: Gdyby to było na religii, to TVN Uwaga na pewno już zajmowałby się tą bulwersującą sprawą ;)
Usuń