Miałam być jeszcze. I jestem. Po tuningu, bo po obcięciu włosów z długich na krótkie po raz kolejny. (Dygresja: Kiedyś, wizytując w Warszawie, Anna o Ptasim Nazwisku rzekła stoicko, gdy po raz trzeci drzwi tramwaju przycięły jej plecak: "W końcu coś musi stać się tradycją." Takoż i u mnie, tradycja być musi zachowana przy każdej z naszych córek: 1. ciąża 2. ślub 3. poród 4. ścięcie włosów). Odkąd pozbyłam się włosów, czuję, że jestem jakby trochę bardziej. Bo gdy się matką jest, to się nią jest bardzo pełnoetatowo zazwyczaj i można w tym wszystkim zagubić swoje pozostałe kobiety: żonę, przyjaciółkę, siostrę, kobietę sukcesu, boginię seksu, a już zwłaszcza - siebie samą. Dzieje się to zazwyczaj bezszelestnie i samoistnie, jak jesień : nic cię nie niepokoi jeszcze, wszystko wydaje się być na swoim miejscu, aż tu któregoś dnia budzisz się i UPS! tak byłaś zajęta obserwowaniem radosnego rozwoju swoich dzieci, że przegapiłaś obserwowanie swojego, może trochę mniej radosnego roz...