Mówi Giganna
Zadziwia mnie to, jak moje dwie córki, z tych samych genów, w tym samym domu, rozwijają się odmiennymi ścieżkami i na swoje własne sposoby. Dotyczy to także języka. Malutka Dziobalinda, kiedy chciała, żeby jej coś podać, wyciągała po to rączkę i mówiła "daje!". W tej samej sytuacji Giganna wyciąga rączkę i mówi "to!". Dziś podsumowałam sobie zestaw wyrazów, jakie wykształciła do tej pory Giganna. I przypomniał mi się wpis, który dawno dawno temu zrobiłam o Dziobalindzie . Robię więc dziś kolejny konkurs bez nagród. Jak powiedziała kiedyś Ania Skowronek, w końcu coś musi stać się tradycją! Proszę, kto zgadnie, co to jest: koko (trzy! możliwości) kapa (dwie możliwości) banka tenka apa kem Giganna mówi oczywiście mama, tata, tak, nie, miś, pić, tam, nie ma, boję, pasta i parę innych. No ale z tego konkursu nie zrobię, nie ma tak łatwo ;) Mam nadzieję, że u Was leniwa i miła sobota jest w toku :)