Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

O leśnych narodzinach Dziobalindy

Obraz
Wybraliśmy się wczoraj na wycieczkę rowerową do Powsina. Uwielbiam Powsin - jestem, jak wiadomo, miłośniczką czasów przeszłych, a Powsin dzieli ze mną tę miłość. Zatrzymał się gdzieś w połowie lat 80. i tkwi tak, ze swymi drewnianymi domkami, z klubokawiarnią, z bukinistami i starszymi panami grającymi w szachy. Oczywiście współczesność dotarła do Powsina w postaci placu zabaw z dmuchanym zamkiem i kulkami oraz lodów Magnum i kawy z ekspresu. Ale nie jest nachalna. Przycupnęła sobie wśród drzew i wpasowała w klimat - spokojnego, cichego, ukrytego w sercu lasu wehikułu czasu. W drodze do Powsina Dziobalinda wyjawiła nam niesamowity sekret. Powiedziała, że ona narodziła się właśnie tam - w Powsinie. Dawno temu, zanim trafiły do mojego brzucha, a nawet wcześniej, zanim trafiły do serca Boga, ona i Giganna były wiatrem, który szumiał nad Powsinem. Były duchami leśnymi, które unosiły się w powietrzu. I to one wybrały, że przyjdą na ziemię - do nas. Uznały, że to my będziemy dla nich najle