Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2014

O postanowieniu noworocznym

Obraz
Mam jedno! źródło: http://spiritualinspiration.tumblr.com

O prezentach - tych świątecznych i tych codziennych

Obraz
A pod choinkę dostałam w tym roku dużo pięknych prezentów! Wolne wieczory do spędzania z Małżonkiem przy winie grzanym, bigosie i filmach si-fi. Wolne dni do spędzania w łóżku z książką (dzieci bawią się obok na podłodze) lub z dziećmi (wspólne oglądanie bajek). Gołe stópki dziecięce wierzgające w pościeli podczas wspólnego oglądania bajek. Kolacja samodzielnie przyrządzona i przyniesiona na tacy przez Dziobalindę. Bigos. Dużo, dużo, dużo bigosu. Spotkania z mamą, siostrą, dziadkami, teściami, przyjaciółmi - proste i dobre, bo proste. Bez pretensji, kłótni, przytyków. Po prostu wspólne bycie razem. Nie ma nic lepszego. No dobra, jest coś lepszego. Bigos. Oraz dużo, dużo, dużo bigosu!  Jest taka „ bajka o Ani ”, znacie?  No więc ze mną jest jak z Anią. Ani specjalnie nie jestem urodziwa, ani bogata z domu, ani z dorobku własnego, ani też inteligencją nie sięgam wyżyn światowych. I nawet czasem siądę so

O najważniejszych Słowach

Obraz
Parę dni temu w szkole Dziobalindy odbyło się klasowe spotkanie wigilijne. Każdy, kto był na takim spotkaniu, ten wie – występy, wierszyki, składkowy „stół wigilijny”. Nie ma o czym pisać. Ale o jednym napisać chcę. Bo na tym spotkaniu pani nauczycielka wręczyła nam, rodzicom, małe papierowe książeczki. I w tych książeczkach kazała nam napisać dla naszych dzieci cztery najważniejsze słowa – słowa, które sprawiają, że człowiek jest szczęśliwy. A potem okazało się, że takie same książeczki dzieci wykonały dla nas.  Wiecie, jakie słowa wybrała dla nas Dziobalinda? Kohać (pisownia oryginalna ;) ). Dobre słowa. Pomoc. Czas.  To wszystko, zdaniem naszej starszej córki, sprawia, że człowiek jest szczęśliwy. A że Dziobalinda jest mądra i ufam jej w tej kwestii - właśnie tego wszystkiego życzę Wam na Święta Bożego Narodzenia. I na cały nadchodzący przyszły rok.  A tym, dla których -   tak jak dla mnie - w tych świętach chodzi o Kogoś więcej, życzę także, żeby były dla

O pierniczkach, które zbliżają ludzi

Obraz
W moim domu „panieńskim” miałyśmy z mamą i siostrą tradycję wspólnego pieczenia i zdobienia pierniczków na Święta. I tę tradycję zachowałyśmy do dziś. Co roku zbieramy się u mnie i wspólnie pieczemy świąteczne pierniki. Bardzo to lubię, bo to taki wspólny, babski czas - z tym że teraz jest nas już pięć babek do pieczenia pierników, gdyż Dziobalinda i Giganna uczestniczą aktywnie i chętnie. Nie wyobrażam sobie pieczenia pierników samodzielnie. Nie tylko dlatego, że to rodzinna tradycja, i nie tylko dlatego, że lubię ten czas spędzany przy wspólnej pracy (how lutheran of me!). Także z tej praktycznej przyczyny, że przepis, z którego pieczemy, jest dość podstępny - jak się zacznie zagniatać ciasto, to się z niego nie da potem samemu wydostać. Potrzebna jest koniecznie druga osoba do wyciągania z ciasta. Najlepiej uzbrojona w niezbyt ostry kuchenny nożyk. Ale za to pierniki wychodzą pyszne i piękne, o takie: bohater drugiego planu - ręka Giganny a tu z kolei wys

O tym, dlaczego kocham pewną G.

Czy ja już pisałam, że mam nakoleżeńsze milusie z pracy na świecie? Pisałam z milion razy, ale napiszę jeszcze raz! Bo tak. Nie wiem, jak to się składa, ale w ostatnim tygodniu permanentnie nie mam przy sobie gotówki i pożyczam w pracy pieniądze od G.  Spłacam, a potem znowu pożyczam - i tak już ze 3 razy! Kiedy więc dziś znowu zajrzałam do portfela i okazało się, że nie mam gotówki, a G. powiedziała, że spoko, pożyczy mi, odrzekłam: Kurczę, G., pożyczam do ciebie od tygodnia! Muszę się jakoś odwdzięczyć, może ja ci okna umyję? Na co G., z właściwym sobie wdziękiem, odparła: Nie, bo źle mi te okna umyjesz i jeszcze będę na ciebie zła! No i jak można nie kochać G.? No nie można! PS. Poważnie rozważam założenie nowego specjalnego bloga do publikowania rozmów z pracy. Mogłabym wtedy opisywać, jak A. przerywa rozmowę słowami "O przepraszam, tyłek mi dzwoni" i inne perełki.