Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2012

Żarciki

- Och, jakie piękne dzieci! Postanowiłam, że tą małą to ja pani zabiorę! - rzekła radośnie obca starsza pani stając obok nas w alejce parkowej. - Noooo, gdyby mi ją pani zabrała, to musiałabym panią zabić! - odrzekłam jeszcze radośniej. Gdyż na głupawe żarciki nawet ja mam swój limit.

Gallia est omnis divisa...

Przypuściłam ułański atak na nową rzeczywistość.  Zaprzęgłam swe siły do wozu pancernego X-lander Jungle, osadziłam w nim Topika na stanowisku bojowym, wydałam komendy Dziobalindzie i ruszyłyśmy na podbój placu zabaw pod blokiem.  Pierwsza flanka – wychodzenie na dwór z dwójką dzieci – zdobyta! (Jeśli jednak od pchania wózka po podjeździe do klatki, podjeździe o nachyleniu prawie pionowym, będzie skutkować wypadaniem narządu rodnego czy jakiegokolwiek innego, prezes spółdzielni będzie musiał sam swoje narządy zjeść, aby mi zadośćuczynić). Druga flanka – odwiedziny z dwójką dzieci w Rossmanie i w piekarni, a nawet , o zgrozo!, w Biedronce – zdobyta! Nie zawsze jednak toczymy walkę na otwartym polu, gdzie można działać wozem bojowym i szykiem typu falanga. W cięższych potyczkach partyzanckich potrzebna jest inna taktyka.  Nabyłam zatem chustę w kolorach maskujących (Amazonia?) i w sytuacjach skrajnych (Topik wyje, Dziobalinda jęczy/krzyczy/wyje, Synafia wyje wewnętrznie i zgrzyta z

Dziecka uczom

Ostatnio kilka razy Dziobalinda próbowała mi coś wyjaśnić używając sobie tylko właściwych skrótów myślowych. Nie byłam w stanie jej zrozumieć, więc dwa, trzy razy prosiłam o wyjaśnienie, mówiąc, że nie rozumiem. Za którymś razem zirytowana Dziobalinda zaczynała krzyczeć do mnie, jak do osoby głuchej. Na co ja odpowiadałam: Nie musisz krzyczeć, bo ja słyszę, tylko nie rozumiem. Spróbuj powiedzieć mi to innymi słowami. Dopiero za trzecim razem dotarło do mnie, ile razy takiej rady powinnam udzielić sama sobie. Ile razy krzyczę w (bez)nadziei na to, że jeśli będę wystarczająco głośna, to on/ona zrozumie. A powinnam po prostu spróbować innych słów, innego języka. Zastanawiam się, czy doszłabym do tego, gdyby nie Dziobalinda. *** Z frontu: W czasie upału dziecka mają się kiepsko. Dziobalinda jeszcze daje radę, robię jej basen w wannie. Topik zaś ma problemy ze snem, a jak ze snem - to i z życiem jako takim (to po mamusi). Dość szybko z płaczu po polsku (na nutę smętną chopinowską) p

Przechodzień z przeszłości

Obraz
Przypomniał mi się dziś nagle i wywołał falę radosnych wspomnień. Nie mogę się nim nie podzielić. Z dedykacją dla J.