Strumień nieświadomości, czyli umysł śpi
Miałam olewać, o ile dobrze pamiętam. No to olewam. Nie będę robić z gęby cholewy przecież. Olewam jaki senator w jakiej sukience i olewam kto z kim ma dziecko. Olewam kto się na jaki temat idiotycznie wypowiedział. Olewam humory i fumy okoliczne, olewam syfolągi okołoremontowe w łazience. Olewam spółdzielnię i sąsiadów piszących donosy, że karton stał przed drzwiami wejściowymi do mieszkania. No bo w końcu. Hu kers, nie? Mamy mróz i widok na ośnieżony las z okna, a w domu wrestling uprawiamy z ciastem na chleb. Bo też mąka razowa żytnia to nie jest pierwsza lepsza. Żeby upiec chleb razowy metodą dwufazową to trzeba mieć łapę jak Pudzianowski. Bo inaczej nie tyle ty mieszasz ciasto, co ciasto miesza ciebie i złośliwe chrzęści przy tym, a nawet - olaboga - złowieszczo rechocze. Ja rzecz jasna nie mam ni grama mięśni, ale mam urok osobisty i silnego Małżonka, który się z mieszaniem ciasta rozprawił w 5 minut. No, może 10… W każdym razie viribus unitis chleb pieczemy własny. Szafkę do ła...