Dzieci

Twoje dzieci nie są twoimi dziećmi;
przychodzą dzięki tobie, ale nie są twoje,
I choć są przy tobie,
nie należą do ciebie.
Możesz dać mieszkanie ich ciałom,
lecz nie ich duszom, gdyż ich dusze przebywają w domu przyszłości, którego ty nie możesz odwiedzić,
nawet w marzeniach.
Nie próbuj ich uczynić podobnymi do siebie,
ich życie nie cofa się,
ani też nie trwa przy dniu wczorajszym.
Ty jesteś łukiem,
który wypuszcza żywe strzały:
twoje dzieci;
Najwyższy Strzelec widzi cel
w drodze do nieskończoności.
On napina ciebie swoją mocą,
aby strzały mogły lecieć długo i szybko.


                                           Kahil Gibron

Komentarze

  1. piękne !!!

    Najpiekniejsze jest to, że dzieci są tak osobne i różne. I że pójdą swoją drogą. Wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się bardzo spodobało :)
      Oraz będę to sobie jak mantrę powtarzać, żeby przypadkiem nie zapomnieć. Czasem pokusa jest silna ;)

      Usuń
  2. Ładne! Tak ładnie oddaje to, co zawsze sobie powtarzałam! I jeszcze powtarzam sobie to, że moja córka Ala jest mniej ważna od mojego mężczyzny Arka, bo najpierw była kobieta + mężczyzna, a potem dopiero Ala. Muszę o niego w swoim sercu bardziej dbać niż o nią. Ona ma być coraz bardziej samodzielna i odłączona od nas, a my zawsze mamy o siebie dbać, by zawsze być razem.

    Synafio, mistrzu w wyrażaniu i inspirowaniu myśli!
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ania: Ty bardzo ważną rzecz poruszasz - z tym dbaniem w sercu. Może się mylę, ale chyba rzeczywiście łatwo się tak pogubić, żeby dziecko zajęło miejsce nr 1 w naszym sercu, a mąż/żona spada gdzieś wtedy poniżej - cierpi na tym nie tylko związek, ale paradoksalnie także samo dziecko. Bo przecież ono potrzebuje kochających się i dbających o siebie rodziców, a nie dwojga coraz bardziej oddalających się od siebie i coraz bardziej obcych ludzi. W szkole rodzenia jedna pani opowiadała nam, jak to po urodzeniu pierwszego dziecka zawiesiła sobie nad łóżeczkiem dziecinnym kartkę "Pamiętaj o mężu!". Śmieszne, ale ja sobie to wiele razy przypominałam i starałam się tego trzymać, choć czasem wcale łatwo nie było ;)

      A dla Ali buziaczki i dla Arka pozdrowienia :)

      Usuń
    2. "W szkole rodzenia jedna pani opowiadała nam, jak to po urodzeniu pierwszego dziecka zawiesiła sobie nad łóżeczkiem dziecinnym kartkę "Pamiętaj o mężu!"
      - trochę śmieszne, ale przede wszystkim, co tu kryć, potrzebne i genialne w swojej prostocie.

      Wiersz jest cudowny. Kiedyś go czytałam, ale zapomniałam. Udostępniam tu i ówdzie :)

      Usuń
    3. @Luca: Ja czytałam nie sam wiersz, ale o tym wierszu, w jakiejś później Musierowicz :)

      Usuń
  3. Dzieci nie posiadam Synafio, ale i tak jestem Twoją fanką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Mariposanegra: Wystaw sobie, jaka się robię czerwona teraz ;) Ale i w tej czerwieni Ci za te miłe słowa bardzo dziękuję, cmok cmok :)

      Usuń
  4. no muszę pokazać go mojej mamie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni