Bez lukru dla Mikołajka - już po raz trzeci!

Kochane i Kochani! Wszyscy, którzy tu do mego ogródka zaglądacie częściej lub rzadziej, lub tylko na chwilę, przejazdem, zdążając w inne rewiry Internetu.

Chcę Wam opowiedzieć o czymś, o czym zapewne już wiecie sami. Gdyż albowiem Macierzyństwo bez lukru to jest projekt, który sam dla siebie najlepszą jest rekomendacją i swoim własnym światłem jasno świeci. Jeśli jednak tak się składa, że o nim nie wiecie, to spieszę wyjaśnić, iż jest to akcja charytatywna prowadzona dla Mikołajka, chorującego na rdzeniowy zanik mięśni (SMA I). W ramach tej akcji blogujące matki, nie pobierając honorariów, wydały już dwa zbiory tekstów - o macierzyństwie, takim niepolukrowanym właśnie, bo osłodą w jego cierpkiej często rzeczywistości jest miłość po prostu i żadnych dodatkowych słodzików już nie trzeba.

Dziś chcę Wam powiedzieć, że oto ukazał się trzeci tom „Macierzyństwo bez lukru - co powie tata”. W tym tomie wspólnym głosem przemawiają matki i ojcowie. Jest to zatem rodzicielstwo bez lukru, widziane oczami autorów rozmaitych, których łączy nie tylko bycie rodzicem, ale także inspirująca i oko ciesząca zażyłość z słowem.



Książka, wydana przez wydawnictwo RW20102,  jest już do kupienia tutaj. Kupując ją, wspomożecie Mikołajka, a i sobie dostarczycie ciekawej i satysfakcjonującej, mam nadzieję, lektury.

Jest mi też niezmiernie miło - i wcale nie będę udawać, że skromnie, bo nieprawda, bo bardzo jestem dumna z tego - dodać, że wśród znakomitych tekstów matek i ojców w „Macierzyństwie bez lukru 3” znalazł się też tekst mojego, mniej znakomitego, ale pełnego emocji autorstwa.

No to co, nie będę więcej zapraszać, tylko idziemy wszyscy kupować, tak? :)

Komentarze

  1. Warto przeczytać nawet, jeśli nie jest się mamą? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Niepoprawna: Kurczę, trudne to dla mnie pytanie, bo to tak dawno było, kiedy nie byłam mamą ;) No ale ja myślę, że warto :)

      Usuń
    2. Niepoprawna: Warto. Mam znajomych bezdzietnych, co kupują, czytają i się cieszą. Mało tego - trzecią część już kupują, a w czasie pomiędzyczęściowym kopsają kolegium redakcyjne i podszczypują, żeby szybciej zasuwało. Poza tym... to nie są zmarnowane pieniądze. Poznaj Mikołaja - naszego beneficjenta. I wszystko będzie jasne :)))

      Usuń
  2. Zaraz tam "mniej znakomitego"!
    BARDZO PIĘKNIE Synafia napisała, możecie mi wierzyć. Bo ja jestem wiedźmą - WIEM :)

    Dzięki Synafio. Pójdziesz do nieba w dziurawych skarpetach. Alboibez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Moje-waterloo: Ach, bardzo Ci dziękuję! Rozpieszczasz mnie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni