O Adwencie, sensie życia i o filcowych skarpetach

Odbyłam ostatnio krótką rozmowę z ważną dla mnie osobą, o „ważnych rzeczy robieniu”. Każda z nas ma bowiem poczucie, że robi w swoim życiu za mało, za mało ważnych rzeczy. Oczekujemy od siebie więcej, niż - w naszym odczuciu – z siebie dajemy. A przecież w koło tylu ludzi, bliskich i mniej bliskich, a czasem i obcych, którzy potrzebują pomocy i wsparcia. A tu człowiek tak ledwo, ledwo coś z siebie krzesze. Myślałam dziś o tej rozmowie, szyjąc z kolorowego filcu skarpety świąteczne dla dzieci. Myślałam sobie: „Pffff… skarpety. Oto pierwszy dzień Adwentu, mojego ulubionego czasu w roku. A tu, z powodu grypy, co mnie podstępnie rozłożyła na ostatni tydzień, nawet wieńca adwentowego nie ma jeszcze. Nie pali się pierwsza świeca, jak u innych. Nie ma też kalendarza adwentowego, co go od paru lat planuję zrobić po raz pierwszy w życiu i również w tym roku – nie zrobiłam. Miałam chociaż z dziećmi porobić ozdoby świąteczne z kolorowego filcu, tymczasem posiedziałyśmy ra...