Teatrzyk Radykalny Szparag przedstawia: Brzmienie opery

Dramatis personae:
Tomasz
Synafia

Tomasz: Wiesz, jeszcze nigdy nie słyszałem opery ani innych klasycznych śpiewów po niemiecku. I właśnie włączyłem fragment. Już rozumiem dlaczego jednak włoski jest lepszym językiem. Jak tego słuchasz, to cały czas Ci się wydaje, że śpiewają "Kocham Cię mój Furerze"

Synafia - zaczyna kwiczeć.

Komentarze

  1. Dalej są lepsze fragmenty. Potem jakiś pan (chyba kelner) śpiewa: Pamiętam, jak pewnego wieczoru przyszedł Furer i zamówił sznycel.

    A wtedy drugi pan (kucharz) dodaje: Osobiście przyrządziłem mu ten piękny kawałek niemieckiego mięsa! Dla Furera żadne poświęcenie nie jest zbyt dużym!

    Chór dodaje: Cudowny Furerze, cudowny Furerze, Na zdrowie Furerze, na zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze lubiłem cytować pewien fragment filmu Amadeusz, w którym Mozart objaśnia nadwornemu kompozytorowi dlaczego niemiecki jest lepszym językiem dla opery niż włoski. Mówi wtedy, że włoska opera to tylko grube baby przewalające się po scenie i udające, że wiedzą coś o miłości.

    Po obejrzeniu fragmentu Walkirii Wagnera muszę sprostować - to niemiecka opera pełna jest grubych bab przewalających się po scenie i udających dziewicze kapłanki, choć tak naprawdę nikt ich nie zarżnął tylko dlatego, że są wielorybami wciśniętymi w przyciasne sukienki o twarzach przypominających zdziwione na widok plastykowego banana małpki, które pompatycznym tonem wyśpiewują w języku przypominającym swym brzmieniem pracę tarta coś, co brzmi jak skarga na to, że naleśniki łatwo się przypalają.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Kleine, liebe Schmeterling in die Sonne..." - Deutch ist wunderschőn.
    Nie, serio, czasem lubię niemiecki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ proszę... Przecież niemiecki taki piękny język. Np ten fragment arii Królowej Nocy z Czarodziejskiego Fletu.

    http://www.youtube.com/watch?v=czTThDtCT4g&feature=channel_page

    OdpowiedzUsuń
  5. och! faktycznie. Jak sądzę ona śpiewa: Ty mała niewdzięczna kuchto. Radzę Ci dobrze, wyjdź stąd natychmiast. Jeśli nie pójdziesz zjem cię za karę.
    Mam straszne niestrawności przez to co gotujesz. O-jo-joj, boli mnie brzuch, o-jo-joj strasznie mnie boli, jeśli nie wyjdziesz to cię pokroję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tomasz, ja się tu nie chcę wtrącać w operę, na której się nie znam, ale czy na pewno chodziło Ci o to, że one są dziewicami, bo nikt ich nie zarżnął? Że niby po śmierci byłyby bardziej ponętne, gdyż milczące?...

    OdpowiedzUsuń
  7. No moja droga! nie wiem, jak to wypatrzyłaś - wydawałoby się, że w Twoim przypadku w ogóle nie powinnaś zauważyć tej literówki. Oczywiście, że chodziło o słowo "zerżnął".

    OdpowiedzUsuń
  8. o rany, ja nie zauważyłam tej literówki, ale muszę przyznać, ze ona nadaje zdaniu nowy, świeży sens :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja to znam takiego Wlocha, co na koncerty tego typu zapraszal.
    Powiedzialem, ze nie mam czasu - Doktorat pisze.
    Oczyma wyobrazi zobaczylem siebie na takim koncercie.
    Rolowałbym oczy chyba w nieskonczonosc.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja też nie wiem, ale brzmi to pięknie! Witek, nie martw się, jak wrócisz, to Cię zabierzemy ze sobą. Dobrze, że do włoskiej opery nie poszedłeś, bo potem w Warszawie byś się rozczarował... albo i nie.
    W każdym razie musisz z nami pójść, bo ja koniecznie muszę zobaczyć rolowanie oczu!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni