Ku źródłom płyną rzeki...

... a ja ku Bydgoszczy. Tam po wojnie osiedlili się moi dziadkowie i tam mieszkają do dziś rodzice mojego taty (rodzice mamy niedawno przenieśli się tu do nas). Tam urodzili się moi rodzice i tam spotkali się w liceum. Tam urodziłam się ja i mieszkałam przez pierwsze trzy miesiące swojego życia. Tam dziadkowie zabierali mnie na wycieczki, tam pierwszy raz w życiu jechałam windą i tramwajem, tam chodziłam zapamiętale na żużel i tam po wielu uliczkach i zakamarkach hulają wspomnienia i przeżycia całej mojej rodziny. Tam teraz pochowany jest Albatros. I tam cały czas wracam z sercem pełnym dziecięcej radości i dziecięcej tęsknoty.

I tam również zapomnieliśmy wyjąć aparat z torby, więc zdjęcia są z telefonu (tetotonu), co niestety ujemnie wpływa na ich jakość. Lepiej sprawdźcie sami. Mówię Wam, jak macie okazję - "pojedźcie, postójcie i posiedźcie". I na żużel idźcie.












foto: Małżonek

A jak się uda, to kolejne miasto mego dzieciństwa odwiedzę i zaprezentuję wkrótce, a będzie to Lidzbark Warmiński (na liście wędrującej mej rodziny miasto nr 4). Czego sobie z całego serca życzę.

Komentarze

  1. Zdjęcia cudne... i nie ważne, że telefoniczne [jakość zaskakująco dobra] ważne, że mają to coś... tak bardzo osobistego.

    Szczególnie podoba mi się zdj. drzwi.

    Z pozdrowieniami.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie absolutnie urzekło pierwsze zdjęcie :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni