Teatrzyk Radykalny Szparag przedstawia: Dialogi platońskie

Dramatis personae:

Synidzes Stoik
Hiatus Epikurejczyk


Hiatus: Odwiedzić postanowiłem cię, Synidzesie, gdyż dom twój ogródek ma bardzo porządny, a i mowa twa w gimnazjonie mile pieści me ucho, nawykłe do słów giętkich i zmyślnych, pojemnych i zdobnych niczym z Ikei zestaw toaletowy Stefan. Staję tu więc pełen humanitarnej chęci wyrwania cię z okowów, które cię więżą, bo że cię więża, to gołym okiem swem widzę przecież.

Synidzes: Witaj Hiatusie, nadobny. Jakież to okowy myśl twą skrzydlatą zaprzątnęły, niczym Helena umysł Parysa, młodzieńca o urodzie wielkiej i piętach mocnych nie nazbyt spękanych?

Hiatus: Przybyłem ci na ratunek, Synidzesie, gdyż słyszę, że cię platońskie idee zajmują, te zaś wymysłem są fatalnym, dla umysłów światłych zgubnym. Tako i twój umysł, jak widzę, zgubion już, ale ja cie wybawię, gdyż umysł mój ostry niczym miecz Ajaksa i rwący niczym nurt paszczę Charybdy ze Scyllą żarłoczną opływający. Porzuć idee te zgubne, a wybawion będziesz! Epikur bowiem dał nam odpowiedzi pewne i niepodważalne, a kto nie jest leniwym helotą, ten sam się wkrótce ze mną zgodzi. Ale Epikura ty nie znasz na pewno.

Synidzes: Bardzo ci wdzięcznym za troskę, Hiacie miły. Znam Epikura i cenię, w jego szkole długo nauki z wieloma znamienitymi mężami pobierałem, lecz odkąd Platona poznałem, z Epikurem nijak się zgodzić nie mogę. Lata mam już swoje, a myśl moja przez lata te wszystkie nieodmiennie ku Platonowi prowadzi mnie i w postanowieniach mych utwierdza. Kto jednak Epikura wybiera, ten tak samo w mych oczach szacunku jest godzien, jak i platońską ścieżką podążający, czy orficką czy inną także.

Hiatus: Myśl- sryśl, prawdę ci rzeknę odważnie! Straszny z ciebie moherowy beret, Synidzesie. Lekceważysz Ty prawdę oczywistą i wrogiem jesteś wszystkich, co myślą inaczej. Przyszedłem Ci z dobrego serca powiedzieć, żeś głupi, bo serce me co jak morze jest niczym wino niezmieszane, pełne troski o tych, co zbyt głupi są sami z siebie, by dostrzec, że głupi są. Ty zaś tak bardzo jesteś głupi, że nawet gdy mówię ci, żeś głupi, nie zgadzasz się, że głupim jesteś w istocie. Straszny wał z ciebie, na kyna!

Synidzes: Pójdźże więc do gymnaznjonu, Hiacie o umyśle otwartym i mowie dla ucha miłej niczym sam dźwięk Twego imienia, lub do teatru wstąp, by nerwy swe niczym udo Zeusa po narodzinach Dionizosa zszargane ukoić.

Hiatus: Wielce zniesmaczon jestem i zawiedzion, aż mi pasaż jelitowy wzbiera i treść trzewi mych w kierunku odwrotnym niż rydwan Heliosa podąża, do gardła nieomal wzbierając.

Synidzes: A to nadmiar wina niezmieszanego być może, Hiacie, lub ostryga nieświeża, lecz co Epikur i inni o tym mówią, to już ty sam wiesz najlepiej. Ja cię przemocą w ogrodzie swym trzymać nie będę, idźże i ulżyj sobie gdzieś, a bogowie niech mają cię w swojej opiece.

Komentarze

  1. Czyżby Ci się znów trafił jakiś farbowany ateista, który potrafi egzystować tylko w opozycji do wierzących, a inaczej rozpływa się, niczym 'bździna w zamieci' (że tak zacytuję klasyka)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, czemuż, to mnie mój moherowy beret za mocno w prawą półkulę połaskotał ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne i doskonale oddające istotę rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba wyznam Ci mą miłość wielką, Synafio :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Luca -> Zaprawdę w starożytności nie znali kulturalnej wymiany poglądów, nie to, co dziś! ;)

    Dahoovka -> Mój Ty kurczaczku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewa -> Na "faktach autentycznych" ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni