My name is AL. BRUT AL.

Tę historię opowiadałam już dawno temu - o mojej pierwszej miłości S. i jego gustach muzycznych, które wówczas podzielałam ochoczo i z neofickim zapałem („Ja słucham bardzo różnej muzyki... death metal, speed metal, trash metal, heavy metal...”). Ale od tamtych zamierzchłych czasów zestarzałam się i straciłam touch z branżą (został mi tylko potężny sentyment), tymczasem branża rozrosła się i przeobraziła, zostawiając mnie z mą ignorancją głęboko w tyle.

Od czego jednak technika, nieprawdaż, jeśli nie od ratowania mej ignoranckiej rzyci od zupełnego zdziadzienia. Otóż więc w trakcie odprężającego klikania (tak, bo odkąd nie mam TV to już nie „pykam” po kanałach, ale za to nadal „klikam” po stronach, co na jedno tak naprawdę wychodzi) natknęłam się dziś na Last.fm na profil, który mnie uświadomił mocno co do rozwoju nurtu muzycznego, który kiedyś przyprawiał mnie o spazmy i dreszcze. Spazmów doznałam w istocie, bo oto co widzę?

Technical death metal!

Brutal death metal!!

Slamming brutal death metal!!

Czy jest już Slamming Brutal Testiticle-Shrinking Soul-Sucking You-just-can’t-believe-how-brutal-it-can-be Death Metal?

Komentarze

  1. Nie wiem, ale mogę spytać dobrze uświadomionego kolegi Turka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dash -> Kto pyta, nie błądzi! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie rozumiałem ludzi przywiązanych jedynie do jednego rodzaju muzyki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kontrola -> Szacun za tematykę bloga :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni