Komunikat o stanie

Niniejszym chciałam ogłosić, że:
1. Zatrułam się w indyjskiej knajpie (Ganesh na Ursynowie - nie idźcie tam!) i od 3 dni nie mogę nic jeść.
2. Mimo to nadal mam na sobie tonę tłuszczu, która przez zasiedzenie zyskała prawo stałego pobytu i nie mam jak jej eksmitować. Takoż z pociążowymi rozstępami. Squatują u mnie i robią se happeningi jak Łódź Kaliska. I nie, znowu nie dałam rady wstać o 6.00 rano, żeby biegać.
3. Nie dałam rady wstać o 6.00 rano, bo do 2.00 w nocy walczyłam z PITami.
4. Bo źle wypełniłam jedno okienko w programie i wyszło mi, że musimy płacić podatek, zamiast dostać zwrot! I dostaliśmy zawału i palpitacji, i do 2.00 w nocy z długopisem i kalkulatorem miotałam niczym Russel Crowe w Pięknym Umyśle, aż w końcu siłami własnemi obliczyłam, że jednak mamy ten zwrot i że źle kilknęłam jedno okienko w pieprzonym programie.
5. I nadal nie jestem bogata. Mimo tego zwrotu.
6. I dziecko mi płacze, jak idzie do przedszkola. Zła zła matka, co jej dziecko płacze. I rano do przedszkola dostojne, okrągłe mamy z kolejnymi potomkami w brzuchach odprowadzają spokojnym, niespiesznym krokiem swe rumiane i szczęśliwe pociechy, a ja ciągnę swe znękane, płaczące dziecko, pełna zazdrości i rozpaczy na raz, bo też chcę być dostojna, spokojna i mieć kolejnego potomka. A tymczasem pędzę do pracy, która daje mi poczucie, że zarabiam, ale nie daje mi poczucia, że mam tyle kasy, żeby zapraszać kolejnego potomka na ten świat.
7. I sklep internetowy wydyndał mnie i nie będę mieć ślicznych nowych Adidasów za 89 zł, bo się pan zorientował, że jednak wyprzedaże mu się nie opłacają. Więc się wycofał z transakcji. Mentula magna minax!
8. I przeczytałam raz jeszcze Bridget Jones, co ją czytałam 10 lat temu. I z przerażeniem odkryłam, że teraz to ja mam tyle lat co ona i teraz to ja jestem jedną z bohaterek (chyba Magdą, tą od „Hej Bridge, chciałam Ci powiedzieć do nocnika! Włóż kupkę do nocnika!). Aaaaaaa!
9. Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!
10. Koniec komunikatu. Dziękuję za uwagę.

Komentarze

  1. skupiam się na pkt. 6 - dziec ma 3 lata? To chyba normalne, że wyje !!! (mój wył cały rok:D)
    dziec ma 4 lata- wyje bo ma focha, to normalne zupełnie
    dzieć ma 5 lat- wyje bo się przyzwyczaił ..:P
    Weź olej te rumiane dzieci i ich brzuchate matki, ciesz się, że masz dziecko z charakterem (tak se afirmuję po 4 i pół roku posiadania WYJĄTKOWEGO potomstwa)

    Dobra, tera miałam czas rozwiązac tylko ten problem, gdyż muszę wzmacniać krajowe PKB. Pilnie!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. @J.: No tak, ma 3 lata, dobra. To pkt.6 mam mniwiency zaleczony. To jak już ogarniesz to PKB to będę wdzięczna za rozwiązanie problemu z pkt.5 :D

    OdpowiedzUsuń
  3. pkt. 5 to głównie problem nieodpowiedniego podejścia :))
    to rozwiązuje się prosto- przez zmianę perspektywy.

    Pikuś ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, czy mogę się do Ciebie zapisać na jakiś kurs korespondencyjny? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ;)
    chwilowo wyczerpałam zasób mądrości, więc z kursu nici, poza tym, że nieustannie dopieszczam PKB (nienasycone :P).

    OdpowiedzUsuń
  6. Idź biegać wieczorem! Jak potomek uśnie. Bo jak pójdziesz o szóstej, to GWARANTUJĘ, że cały dzień będziesz podpierać głowę nosem (żeby Ci nie spadła na biurko czy coś).
    A Bridget chyba lepsza niż Ally McBeal, co? :->

    OdpowiedzUsuń
  7. @Mariposanegra: Jest problem. Wieczorem jak córuś zaśnie, to ja zazwyczaj jestem w stanie nieważkości. Zwlekam się o 22.00 z kanapki, przechodzę do drugiego pokoju, leżę półprzytomna na kanapie i maluję se paznokcie - histeryczna czynność zastępcza, jak by powiedziała Bridget.

    Ja wolę Bridget. Lepsza, bo nie taka chuda, i ma dyplom z anglistyki. I wbrew temu, że udaje taką, co nie wie, gdzie leżą Niemcy, to używa stwierdzeń "Nie uprawiałam seksu od drugiej wojny punickiej". Miód na me uszy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uiiiii, to tak późno zasypia? Nie, o 22.00 to ja Cię już nie wyganiam, myślałam tak o 20.00...

    A po namyślę chyba jednak wolę Ally. Ja tam lubię chude :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaa. No tak. Ale z tego co wiem, matki odprowadzające dzieci do przedszkoli zawsze widzą inne matki jako te dostojne i spokojne jak ocean Pacyfik. A same są w pośpiechu, potargane, a dziecina zawodzi. Jest to stare prawo Murphy'ego z rozwinięciem Wyjca-Pośpiecha :)
    Ściskam mocno <3

    OdpowiedzUsuń
  10. 11. Niniejszym dodaję do ogłoszeń Marty, że ma dar mnie rozśmieszania.
    Czy ta wiosna jak jesień się zachowuje? Ale dla wszystkich? Bo mi jesiennie smutno. A Marta jak wiosna z 1999 r działa!

    OdpowiedzUsuń
  11. @Sporothrix: Dobra, czyli prawo Murphy'ego. Wierzę Ci, bo jak wiesz, ja Ci we wszystkim wierzę :D

    @Anonim: Jestem do usług! Z tym że mi też jest jesiennie smutno, więc dla poprawy humoru spożywam musujące tabletki witaminowe na sucho. Trochę działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja Ci rozwiążę punkt 8: przecież tak właśnie miało być, czyż nie? :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni