Matko, ti klaieis?*
Jak o mnie powszechnie wiadomo, lubię sobie od czasu do czasu popaść w histerię. Quod erat ad demonstrandum w piątkowej notce prymusowskiej. Takoż na tle mego utraconego prymusowstwa pohisteryzowałam sobie spektakularnie w piątkowy wieczór, jęcząc, skrzypiąc, a w końcu i płacząc w mężowski kołnierz. Otrzymawszy słowa wsparcia i otuchy, a następnie opierdziel, że twardym trzeba być a nie miętkim, doszłam do siebie i odsapnęłam sobie na zydelku w kuchni, a tymczasem z pomocą pośpieszyła mi Dziobalinda. Usadowiła się na moich kolanach, pogłaskała i spytała:
- Czy już Ci lepiej?
- Tak. - zgodnie z prawdą odrzekłam.
- A czemu płakałaś? Czego Ci tata zabronił?
_____
* Teknon, ti klaieis? gr. Dziecko, czemu płaczesz? zapytała matka płaczącego Achillesa
- Czy już Ci lepiej?
- Tak. - zgodnie z prawdą odrzekłam.
- A czemu płakałaś? Czego Ci tata zabronił?
_____
* Teknon, ti klaieis? gr. Dziecko, czemu płaczesz? zapytała matka płaczącego Achillesa
Hie hie hie... Z dziećmi trzeba uważać, są diablo spostrzegawcze :)
OdpowiedzUsuń@Dragonella: Przed Dziobalindą to się nic nie ukryje ;) Ale spodobał mi się jej proces myślowy - od razu można się domyślić, z jakich powodów ona zazwyczaj płacze.
UsuńKoniecznie małej przeczytaj ten kawałek! w oryginale i w tłumaczeniu! niech dziecko będzie świadome kontekstów!!!
OdpowiedzUsuń@Lis: Teraz się spalę ze wstydu, ale obawiam się, że nie mam w domu oryginału...
UsuńSynafia, ale po co się palić od razu? Ja też nie mam w domu oryginału, więc jest nas dwie :)
Usuń@Dragonella: Ale ja jestem filologiem klasycznym ( co prawda w stanie spoczynku), mogłabym nie mieć przekładu, ale oryginału?! Kazimierz Kumaniecki sarka na mnie z wysokości!
UsuńNaprawdę ciekawy blog. Zapraszam do mnie: http://zostanczlowiekiem.blogspot.com/ Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuń@ThePaulina: A dziękuję, nie omieszkam zajrzeć :)
UsuńDzieci potrafią czasami nieźle dowalić słownie :)
OdpowiedzUsuń@Aktena: Och, nie tylko słownie ;)
UsuńPorządna histeria od czasu do czasu nie jest zła ;-) Oczyszcza.
OdpowiedzUsuńA po fakcie nie ma jak taka Dziobalinda, która sprowadzi ową histerię do właściwego wymiaru.
Z trafnych haseł dziecięcych (w tym wypadku nastoletnich) przypomniała mi się uwaga mojego kuzyna do mojej Mamy, która dusiła w sobie furię, nie chcąc wybuchnąć przy nieletnich: "Ciociu, ale powiedz sobie kurwa, ja znam to słowo...".
Przepraszam za wyrażenie, ale to cytat :)
@Ajka: Ależ nie ma za co przepraszać - właściwie użyta "kurwa" pomaga rozładować emocje, poprawia krążenie i zwiększa ilość endorfin - kuzyn miał całkowitą rację z tą formą kuracji :) Trzeba po prostu pamiętać, żeby się nią posługiwać z umiarem, tylko, kiedy sytuacja tego wymaga, no i z odpowiednią werwą.
UsuńZawsze powtarzam, że "wulgaryzmy są integralną częścią języka polskiego". Możecie mnie cytować :)
Usuń