Gi!



Gi! Jest to ostrzegawcze zawołanie Topika. Gi! – zaczynam się wkurzać! Gi! – robię się zmęczona! Gi! – burczy mi w brzuchu! Zignorowane Gi! zamienia się dość szybko w komendy wojskowe wywrzaskiwane z taką werwą, że zadumałby się nad nią zapewne mój tata, zupełnie niepoprawny podpułkownik z kieszeniami pełnymi confetti. A kto wie, może gdzieś tam patrzy i duma właśnie, jeśli się z Panem Bogiem oko w oko pogodzili.  

Ze względu na Gi! nazywamy teraz Topika Panną Gi, Gigułką, Gigawką, Gigusią. Największą kreatywnością wykazała się wszakże Dziobalinda, nazywając Topika Panną Giganną. Tak mnie tym zachwyciła, że poważnie rozważam zmienić Topikowi pseudonim artystyczny na Gigannę.  

Gi! to zresztą najsubtelniejszy sposób przejawiania frustracji w naszym domu. W tym względzie Topik/Giganna jest z nas wszystkich najelegantsza. Dziobalinda bowiem pluje, tupie, wywala język, rzuca się na podłogę i wrzeszczy w niebogłosy. Ja zaś roluję oczy, parskam, zgrzytam zębami, wbijam sobie paznokcie w dłoń, puszczam nosem smoliste opary oraz wysyłam sygnały ostrzegawcze. Wyrzekłam nawet ostatnio do Dziobalindy, że jestem tak wściekła, iż zaraz dym mi pójdzie uszami – empatyczna moja córka zakryła mi więc rękami uszy po to, aby powstrzymać zbliżającą się niechybnie katastrofę. Ale takie rzeczy to tylko od święta. Najczęściej bowiem Dziobalinda tupie i wrzeszczy, ja parskam i zgrzytam, czasem także wrzeszczę, Małżonek zaś złorzeczy.

Chciałabym się bardzo widzieć zrównoważoną i panującą nad emocjami osobą, którą  niestety nie jestem.  Poszukuję sposobu – medytacja? kickboxing? wdychanie prany? Tymczasem jednak nieustannie „czuję w czaszeczce moje częste palpitacje mózgu” i  „wychodzę wobec innych ze złoconych ram mego dobrego wychowania”.
Gi!  

Komentarze

  1. Przed oczyma wyobraźni stanął mi obrazek, kiedy robicie to wszystko jednocześnie: Ty puszczasz dym uszami przy wtórze zgrzytania zębów, partię wokalną wykonuje małżonek bluzgając niczym rasowy szewc, w roli perkusisty mamy Dziobalindę z jej tupaniem, a Topik pilnuje, by siostra nie zgubiła rytmu, wykrzykując miarowo "Gi! Gi! Gi!"

    To się nadaje do "Mam talent" :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. teraz to ja zerżnę metodę od twojej rodziny - ile razy w pracy ktoś mnie zdenerwuje, zakrzyknę GI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Lis: I załóżmy zakon rycerski - bądźmy rycerzami, którzy mówią Gi!

      Usuń
  3. Mnie urzekła Dziobalinda zakrywająca uszy, to dopiero jest przeurocze;-) Giganna super ksywka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Magda: Mnie też urzekła - do tego stopnia, że przeszła mi złość :)

      Usuń
  4. Też jestem za Giganną, bo imię to dużo oddaje: płciowość, temperament, co już wiemy, i to mi się też wydaje odpowiednie: http://en.wikipedia.org/wiki/Gig_(musical_performance)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam że mam kamerkę w domu i jesteśmy obserwowani... a może jest N A S więcej:)
    Dzisiaj miałam ciężki dzień GI! GI! GIII!!! ;)

    Giganna Furibonda :)
    albo po prostu
    Małgo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale tantiemy dla Topika!!!

    Małgo

    OdpowiedzUsuń
  7. GI ....
    !!!!!



    ja wrzeszczę, kopię, walę łbem (swoim) w ścianę.
    I nic!! Moje dziecko ma na to ... wy.jebane :PPP wybacz wulgaryzm :P Ale tylko on oddaje wzajemny stosunek mój i dziecka podczas jatek domowych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuj... niefajny komentarz:(

      Usuń
    2. @J: Ja mam tak, że im bardziej się wściekam, tym bardziej wścieka się moje dziecię - im spokojniej reaguję, tym spokojniej ona. Tylko, że spokojnie to mi się zdarza raz na tysiąc. Juul mi się kłania ;)

      Usuń
  8. Hop hooop! Jest tam kto? Cisza w uszach gra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem. Ale w mózgu nie mam chwilowo żadnych palpitacji ;P

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni