Wierszokleci o poranku

Poniedziałkowy poranek. Idziemy z Dziobalindą do przedszkola.

Dziobalinda: Zobaczę, jak tam dzieci.
Synafia: Jak tam po weekendzie?
Dziobalinda: Słodyczów. Już. Nie będzie!*

___
W ramach ratowania Dziobalindy przez stoczeniem się na dno tudzież zejściem na psy ustaliliśmy, że słodycze jemy tylko w weekendy - najlepiej zrobione ręcami własnemi. W ten oto sposób w sobotę Dziobalinda stała się bardzo aktywną współautorką szarlotki.


Komentarze

  1. słodyczów jedzenie to na psy schodzenie ??:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. @J: Słodyczów jedzenie codzienne bywa w skutki brzemienne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodycze tylko w niedzielę - genialny pomysł moich rodziców. Zdecydowanie popieram;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Magda: Jeszcze tylko sama muszę sobie ten pomysł wdrożyć ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni