Autopromocja

Próbowałam napisać jakiś odpowiednio schludny i skromny wstęp, ale - niestetyż - nie umiem. Za bardzo się zmięszałam wewnętrznie. Gdyż albowiem, niespodziewanie dla samej siebie, udzieliłam wywiadu portalowi sosrodzice.pl, a w dodatku wywiad nawet się ukazał! No więc. Kurczę. No po prostu się pochwalę tym wywiadem i tyle.

Tutaj jest on, ten wywiad. O!

Komentarze

  1. Fiu fiu fiu :-) Moje gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. byłam, udostępniłam i sie nacieszyłam :)

    O!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bwrdzo ładny, mądry wywiad, przeczytałam z przyjemnością i gratuluję :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję! Bardzo ciekawe i mądre wypowiedzi, zgadzam się z Tobą zresztą w dużej mierze. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogie Panie, bardzo dziękuję! Cieszę się, że się Wam podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pogratulować, chociaż to, że mądrze i do rzeczy mówisz, to małe zaskoczenie :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki temu wywiadowi (poleconemu przez koleżankę) znalazłam Cię i teraz Cię nie opuszczę! :-)
    A co do treści rozmowy, to po lekturze książki "Macierzyństwo non fiction" najtrudniejszym postanowieniem, które podjęłam jest właśnie trzymanie języka za zębami, gdy inne matki opowiadają o swoich metodach (oczywiście INNYCH niż moje)... A jeszcze trudniejsze jest znalezienie chyba swojej drogi, czyli lawirowanie pomiędzy radami koleżanek, lekarzy, rodziny, treściami z internetu i poradnikami...
    A swoją drogą, może mi ktoś napisać kiedy należy zacząć trening nocnikowy? To właśnie kolejny, upiorny temat który zgłebiam i miotam się pomiędzy teoriami, że między 12 miesiącem a 4 rokiem życia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Aprilis: Miło mi Cię gościć, serdecznie zapraszam :)

      Jeśli zaś chodzi o nocnik - powiem Ci, jak było u mojej starszej. Jak miała 2,5 roku to poszła do klubiku malucha, więc przed tym wydarzeniem życiowym uczyliśmy ją korzystania z nocnika po to, żeby jej w tym klubiku życie ułatwić. Teorie w tym wypadku musiały ustąpić wyższej konieczności dziejowej ;)

      Usuń
    2. Aprilis- a ja Ci powiem, że moja córka sama (sama z siebie, sama osobiście) ściagnęła pieluchę jak miała 18 msc. i powiedziała - nie chcę.

      Po czym zmoczyła się w nocy 3 razy może. W dzień - raz, bo nie zdązyła sie rozebrać.

      A wniosek? Każde dziecko jest inne- trzeba obserwować i reagowac :)

      Usuń
    3. A u nas było tak, że myśmy się zupełnie nie spieszyli, nie dawali sobie ograniczeń czasowych, właściwie to miałam to trochę w nosie. Pewnego dnia spytałam prawie trzyletnią Alę, po co nosi pieluchę, skoro wciąż jest sucha. A Ala mówi, że bo lubi. No więc od tej chwili w dzień już nie nosiła.

      Pół roku później spytałam ją, czemu w dni powszednie pielucha z nocy jest sucha, a w weekend jest mokra. Córka mi na to, że jej się nie chce wstawać, więc se sika.. (!)

      Każdy jest inny, całe szczęście zresztą.

      Usuń
  8. Synafio!!! Bardzo, bardzo mądre słowa. Już kiedyś w moim kąciku przekonałam się, że myślimy podobnie. Polecam wszystkim mamom do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni