Jak imprezować po trzydziestce

Imprezować po trzydziestce!

Umówić się z przyjaciółkami w sobotni wieczór. W kawiarni z wypiekami bezglutenowymi. Wypić herbatkę i zjeść ciasto z rabarbarem.

Następnie zacząć imprezę właściwą, czyli przenieść się do lokalu z winem. Zamówić jeden kieliszek czerwonego wina (250 ml) - więcej nie, bo przecież karmienie trwa i od tego kieliszka i tak trzeba odczekać 2 godziny, żeby móc potem zaserwować Gigannie jej nocne "toto". Upić się tym jednym kieliszkiem wina. Ok. 23:00 zamówić wodę z cytryną, żeby nie zasnąć.

Wyjść z lokalu o północy, bo jedno z dzieci współbiesiadujących się obudziło i mąż zadzwonił po pomoc.

Wysiąść z metra o 1:00 w nocy i postanowić dojechać do domu na miejskim rowerze. W trakcie jazdy rowerem odebrać telefon od przyjaciółki. 

Prowadzić rower jedną ręką, jednocześnie rozmawiając przez telefon. Zaufać sobie, że da się radę tą jedną ręką wziąć ostry zakręt przy aptece.

Zderzyć się czołowo z apteką.

Zebrać twarz z apteki i obłożyć ją chusteczkami, żeby zatamować krwawienie ze zdartych ust. Dotrzeć do domu. Rozśmieszyć męża.

Następnie poczekać 10 minut, aż obudzi się Giganna i zażąda "toto".

Obudzić się następnego dnia i cieszyć się z pierwszego od 2 lat wieczornego wyjścia w starym składzie. Oraz przez następne dwa dni pić zimną kawę, czekając, aż zagoją się strupy na twarzy. 

Komentarze

  1. Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać :)
    :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @J: Śmiać, oczywiście! Toć żyję, a dziś nawet kawę ciepłą wypiłam ;)

      Usuń
  2. prowadziłaś rower po pijaku i jeszcze rozmawiałaś przez telefon? i jak ja ci mam współczuć, jak ty jesteś zagrożeniem bezpieczeństwa publicznego?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Lis: Nie współczuj, ale i nie bij, proszę! Na swoje usprawiedliwienie mam, że to była 1:00 w nocy i wokoło nie było żywej duszy! Poszkodowana mogła być jedynie apteka ;)

      Usuń
  3. Całe szczęście, że Cię władza nie zgarnęła ;-) Ale styl imprezowania godziwy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ajka: To prawda. Mogliby mi zabrać prawo jazdy. Co prawda nie mam samochodu i nie zamierzam mieć, ale prawo jazdy warto mieć jednak ;)

      Usuń
  4. Twarz nie szklanka, się zagoi ;) Z imprez z wódką, śledziami, chłopakami i Fiatami wyniosłam taką oto mądrość: dziób goi się najszybciej. Ale i nie ma co przesadzać, gdyż wprawdzie twarz nie szklanka, ale i zęby nie grzyby, zatem nie odrosną ;) Zagojenia życzę, ale nie za szybko, bo strasznie chcę Cię, matko dwójce dzieci, rozsądna całkiem i odpowiedzialna, i żono mężu, i koordynatorze metodykom, taką poimprezową zobaczyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowa, acz rozpoznawalna: Obaczysz mię jutro! Taki mam plan :D

      Usuń
  5. Synafio... Jesteś miszczynią imprezy. SZACUNY i SZAPOBASY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @moje-waterloo: Fenkju! Nie jest to wszakże to, co kiedyś, te imprezy kończone w miejskich fontannach i stawach - to były dopiero imprezy....:)

      Usuń
  6. Uśmiałam się ;):):):):):)):))):)::)):):))):):):):)):))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale przygody;-) Rozumiem, że ta apteka się przesunęła złośliwie, czego skutkiem zimna kawa była?;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Magda: Apteka podstawiła mi nogę! Jędza :P ;)

      Usuń
  8. Impreza do pierwszej krwi, no, no! Ostro! Szybkiego gojenia ran zycze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Diabeł-w-buraczkach: Bardzo rycersko to zabrzmiało w Twojej interpretacji :) A dziób już mię się goi, dziękuję :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni