O tym, że nie wiem, co będzie
Wyłączyło mnie z życia na prawie dwa tygodnie. Wpadłam w dół czarny i zimny, w którym ciężko się oddycha i myśli z trudnością. To jest pewnie temat na oddzielny wpis, ale nie wiem, czy jest sens o tym pisać... Jeśli ktoś chciałby przeczytać o stanach lękowych, to niech da mi znać. Napiszę, jak potrafię, o ile potrafię napisać o tym cokolwiek sensownego. Temat to mało przyjemny i mało chodliwy, ale może komuś się przyda do czegoś?
Tymczasem jednak, tak jak zawsze do tej pory, wygrzebałam się z tego dołu czarnego - dzięki Bogu! A pisząc to, w istocie to właśnie mam na myśli. Znów widzę liście na drzewach i „dzięcielinę pałę”* na trawniku. Znów oddycham spokojnie, a jedyne złe sny, jakie mnie dręczą, to takie, że znowu jestem w szkole i nie poszłam na dwie pierwsze lekcje. I nie wiem, jak mam te nieobecności usprawiedliwić, ale jestem pewna, że na kolejne lekcje również nie mam zamiaru iść.
A to wszystko pewnie dlatego, że już za 3 dni Dziobalinda idzie do szkoły! Do tej pory jakoś to do mnie nie docierało - dotarło w końcu teraz, po pierwszy spotkaniu w szkole z nauczycielką, po obejrzeniu sal, po rozmowach z innymi rodzicami. Uświadomiłam sobie, że oto Dziobalinda wejdzie teraz w zupełnie inny świat, a wraz z nią - my również się w tym innym świecie znajdziemy. I poczułam się jakoś tak... no niech będzie, że dojrzała się poczułam, choć niedokładnie to miałam na myśli.
Co to będzie? Takie mi się pytanie po w czeluściach mózgu kołacze. Co to będzie? Nie wiem. Jesień będzie. Będzie szkoła. Będzie, co ma być. Dobrze będzie.
_____
*kto wiedział, że dzięcielina to po prostu różowa koniczyna? :)
Tymczasem jednak, tak jak zawsze do tej pory, wygrzebałam się z tego dołu czarnego - dzięki Bogu! A pisząc to, w istocie to właśnie mam na myśli. Znów widzę liście na drzewach i „dzięcielinę pałę”* na trawniku. Znów oddycham spokojnie, a jedyne złe sny, jakie mnie dręczą, to takie, że znowu jestem w szkole i nie poszłam na dwie pierwsze lekcje. I nie wiem, jak mam te nieobecności usprawiedliwić, ale jestem pewna, że na kolejne lekcje również nie mam zamiaru iść.
A to wszystko pewnie dlatego, że już za 3 dni Dziobalinda idzie do szkoły! Do tej pory jakoś to do mnie nie docierało - dotarło w końcu teraz, po pierwszy spotkaniu w szkole z nauczycielką, po obejrzeniu sal, po rozmowach z innymi rodzicami. Uświadomiłam sobie, że oto Dziobalinda wejdzie teraz w zupełnie inny świat, a wraz z nią - my również się w tym innym świecie znajdziemy. I poczułam się jakoś tak... no niech będzie, że dojrzała się poczułam, choć niedokładnie to miałam na myśli.
Co to będzie? Takie mi się pytanie po w czeluściach mózgu kołacze. Co to będzie? Nie wiem. Jesień będzie. Będzie szkoła. Będzie, co ma być. Dobrze będzie.
_____
*kto wiedział, że dzięcielina to po prostu różowa koniczyna? :)
O przyczynę doła nie wypytuję - jeśli będziesz czuła potrzebę, to opiszesz, a jeśli nie, to nikomu nieupoważnionemu nic do tego. Póki co jednak otaczam smoczymi skrzydłami.
OdpowiedzUsuńW kwestii drugiej - ja tam bym się Dziobalindę nie martwiła, bo na nią nie ma mocnych, tylko o szkołę :) Jak ta instytucja ją przetrzyma? :))))
@Dragonella: No, instytucja póki co wygląda na tzw. "szacowną", zobaczymy, co z tego wyniknie ;)
UsuńA dół? Tym razem przyczyną doła była sytuacja na Ukrainie, w Syrii, w Iraku, w Strefie Gazy... Ale ten dół, a właściwie bardziej czarna dziura, nie potrzebuje przyczyn, on się raczej chwyta pretekstów. Łapie, bo chce złapać, a nie dlatego, że ma jakiś realny powód. Taki to typ.
O, splot okoliczności. Że dzięcielinka to koniczynka i/lub lucerna odkryłam niedawno. Od tego czasu używam nagminnie.
OdpowiedzUsuńBo sezon ;)
@Nike Paryska: A że to jest lucerna, to ja z kolei nie wiedziałam. Czyli to z nieuprawiania różowej koniczyny żył ojciec Majora Majora Majora Majora z Paragrafu 22? ;)
UsuńTouché!
UsuńBo kolejna okoliczność: niedokończony Paragraf 22 wdzięczy się objętością na biurku. Spąsowiała spieszę do lektury.
Ach, sploty, sploty..
A to ja w sumie zazdroszczę, że ta przepyszna (choć ostrzegam - wcale nie taka znowu komediowa, wręcz przeciwnie) lektura jest jeszcze przed Tobą! Sama chyba sobie przeczytam znowu. Ale najpierw skończę po raz drugi czytać "Madame" Libery ;)
UsuńDzięcielina, a to ci dopiero!
OdpowiedzUsuń@Kocica: No nie? I rzeczywiście - pała! Zwłaszcza o zachodzie słońca ;)
UsuńDobrze będzie, szybko przywykniesz, zobaczysz. To się staje normą i człowiek zapomina, że wcześniej było inaczej. Zresztą szkoła będzie Waszą normą przez wiele lat :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że powodem dołu było Wiesz Co. I nawet mi ulżyło, gdy zobaczyłam w komentarzu, że nie. W każdym razie odezwij się do mnie co tam W Tej Sprawie.
@Moje-waterloo: W sprawie Wiesz Czego na razie bez zmian. Dam Ci znać via FB. I dzięki, że pamiętasz :)
UsuńMam nadzieję, że w czasie tego dołu choć trochę, choć na odległość byłam- tzn. się gdzieś tam po ścianach obijałam.
OdpowiedzUsuńWięc temat doła, lęków, obaw to wbrew pozorom, jak literatura i muzyka wskazuje, temat bardzo chodliwy, niestety. Cieszę się, że z tego wyszłaś i... naprawdę będzie lepiej :)
@Mader: Byłaś, a pewnie, że tak :) Ja z takich dołów to przecież i dzięki Tobie, dzięki Wam wychodzę! Jesteś dla mnie wsparciem nieocenionym :)
UsuńA będzie lepiej, no pewnie, że tak. W Bogu nadzieja :)
Trzeba się po babsku tylko przed dołami jakoś zabezpieczyć ;) Dużo kurkumy, powideł śliwkowych z kakao i szafranu ;)
UsuńNie wiedziałem, że dzięcielinę
OdpowiedzUsuńzeswatać można z koniczyną -
jak nie wiedziałem, że dziewczynę
tu spotkam tak inteligentną.
Serdeczności nigdy za dużo, więc zostawię tutaj też moją - skondensowaną - w zdobionym szkliwem i motywem kanianki glinianym wypalonym dzbanuszku.
JC
@ JC: Ach, jak mi miło! Że aż się sama, jak dzięcielina, spłoniłam :)
UsuńPozdrawiam również serdecznie :)
Cóż za dziwny, tajemniczy, zdaje się być nieodgadniony zbieg okoliczności ( nie mylić ze zbiegiem z Alcatraz).
UsuńOstatnio u siebie również się zarumieniłem.Byłem tak spłoniony, że podejrzewano mnie o wrodzony rumień. A może tak mi się tylko zdawało, ze byłem podejrzewany. Moje palpitacje dokuczają mi nawet podczas onirycznych nocnych przygód ( proszę bez zbyt dalece posuniętych przypuszczeń).
Nie dość tej udręki, to jeszcze miewam kłopot z oceną co jest rzeczywiste a co jest fikcją Bytu w którym i ja mam skromne miejsce.
Postscriptum.
Spłoniona dziewczyna to najpiękniejszy z możliwych obraz kobiety.
Wiem to, bo bywam Satyrem ( tu się kłania oniryczna przygoda moja) i zawsze spłoniona Świtezianka starająca się ukryć róż policzka stanowi arcydzieło Boże, z czym się zgadzam, bo nie śmiałbym przecież sprzeciwiać się Stwórcy.
;o)
Moje uszanowanie Madame.
W życiu tak już jest-nigdy nie wiemy, co czeka za zakrętem. Czasem za zakrętem jest dziura, a czasem kwitnąca koniczyna. Dziobalinda idzie do szkoły. Fajnie :)). Pewnie będzie jej się podobało.
OdpowiedzUsuń@Brommba: Mam nadzieję :)
UsuńA co będzie? To będzie. Trzeba się trzymać i wierzyć trzeba.
Uścisk dla Ciebie :)
Ja też nie wiem co będzie
OdpowiedzUsuńnie wie nikt
no to co??
dobrze bedzie, prawda?:)
Może nawet Bromm ma rację?? Powiem Ci w sekrecie, że czesto ją ma :)
@J: Dobrze będzie :)
UsuńA że Brommba często ma rację, to ja się już od dawna domyślam ;)
I dla Ciebie uściski i cmok cmok :)
O jaaaaaaaaa....!
OdpowiedzUsuńBożena to osobiście sądzi, że ruscy na nas rozpylają jakieś srodki na doła, bo sama też co chwila wpada i wyłazi się strasznie ciężko. A w zasadzie to nie ma powodu do tego wpadania, samo jakoś wychodzi i się to Bożenie nie podoba.
OdpowiedzUsuń@Sekretarka Bożeny: Ja bym się wcale nie zdziwiła, gdyby tak było! Ale co, nie damy się, na przekór, prawda? Bożena na pewno się nie daje :)
UsuńNie martw sie, kazdy rodzic to przerabia, dasz rade, i Dziobalinda da rade. W takich sytuacjach z resza dzieciaki radza sobie o wiele lepiej niz my! My sie boimy opdwójnie, za nas i za nie :)
OdpowiedzUsuń@Diabel-w-buraczkach: Coś w tym jest! No ale skoro ktoś musi się bać, to lepiej już my się podwójnie bójmy ;)
UsuńA Dziobalinda da radę, pewnie :) Tylko na razie trochę rozstrojona jest. Ale ma przecież czas :)
Powodzenia i wytrwałości dla Was obu :-)
OdpowiedzUsuń@Chuda: Dzięki! I dla Was też :)
Usuń