O rasistowskiej presji Jacka Żakowskiego


Cieszyłam się wczoraj, że polski rząd wydał zezwolenie na przyjęcie do Polski uchodźców z Syrii - syryjskich chrześcijan, którzy muszą uciekać z kraju przed prześladowaniami ze strony ISIS. A już dziś z rana zmroziła mnie wypowiedź Jacka Żakowskiego, który skomentował decyzję rządku tymi sowami:

To dla mnie zapowiedź pogłębiania się państwa religijnego, jeśli można uchodźców segregować ze względu na wyznanie - mówił Żakowski. - Niedługo będzie można segregować pacjentów w szpitalach: chrześcijan operujemy teraz, a niechrześcijan dopiero w przyszłym roku. Byłem zszokowany. Gdyby jeszcze to był rząd ZChN, powiedziałbym, że można było się tego spodziewać. Rząd przestraszył się, co się stanie, jeśli przyjadą do polski muzułmanie. Uległ rasistowskiej presji.

Mam świadomość, że pan Jacek Żakowski nie ma szans przeczytać mojego bloga (nawet, gdyby miał - nie sądzę, żeby chciał i żeby zdanie zwykłej, nawet nie popularnej blogerki, miało dla niego jakiekolwiek znaczenie). Niemniej nie jestem w stanie zmilczeć i muszę się do tej wypowiedzi odnieść, choćby z tego prostego względu, że aktywnie uczestniczyłam w poparciu dla działań Fundacji Estera.

A zatem, krótko i węzłowato, jak mawiał wykładowca ze szkoły mojego taty.

Fundacja Estera utrzymuje kontakt z częścią chrześcijan (300 rodzin) zamieszkujących tereny opanowane przez Państwo Islamskie. Zebrała fundusze i ma kontakty, aby wyciągnąć tych ludzi z Syrii i dać im schronienie w Polsce. Od naszego państwa potrzebowała jednak zezwolenia - rząd wydał zezwolenie na przyjęcie 60 rodzin. Rozumiem, że zdaniem p. Żakowskiego nie powinien wydawać tego zezwolenia, ponieważ dotyczy ono rodzin chrześcijańskich. A zatem argumentując o rzekomej segregacji ze względu na wyznanie de facto p. Żakowski odmawia ludziom prawa do pomocy właśnie ze względu na ich wyznanie. Żelazna logika!

Ale może nie, może ja się mylę. Może p. Żakowski wcale nie odmawia nikomu prawa do pomocy, tylko tak dba o pluralizm i świeckość naszego kraju, że pozwoliłby Fundacji przyjąć chrześcijan pod warunkiem, że przyjmie taką samą ilość muzułmanów. Czyli Fundacja musiałaby rozpocząć prace od nowa, bo nawiązać kontakty w kraju ogarniętym wojną nie jest łatwo, a do tego należałoby zebrać drugie tyle funduszy na przyjęcie takiej samej ilości muzułmanów (wywalić z listy połowę chrześcijan, żeby zamiast nich przyjąć muzułmanów też wszak rasistowsko i nie wypada). Ergo w sytuacji, gdy liczy się każdy dzień, ludzie mają tam czekać bezczynnie i jakoś uniknąć śmierci - albo i nie uniknąć, ich problem - bo my tu mamy na głowie ważniejsze problemy, niż ich życie, mianowicie nasze „czyste ręce” i „szczytne idee”. Ale halo halo, ja przepraszam, czy poświęcanie życia dla idei nie jest aby fanatyzmem? A poświęcanie cudzego życia dla swoich idei? Hmm?

Oczywiście, zgadzam się, brzydko to tak pomagać „tylko swoim”. Co prawda wszyscy w pierwszej kolejności pomagamy tam, gdzie nam najbliżej i gdzie możemy, łatwiej pomóc sąsiadce niż dzieciom z Afryki, łatwiej też chrześcijanom z Polski nawiązać kontakty z chrześcijanami w Syrii niż z muzułmanami w tym samy kraju (choć, co ciekawe, Fundacja Estera poinformowała na swoim profilu, że Stowarzyszenie Europa Przyszłości prowadzące portal euroislam.pl wsparło ją w inicjatywie na rzeczy przyjęcia prześladowanych chrześcijan z Syrii w Polsce - najwyraźniej jeszcze nie wiedzą, że w ten sposób przykładają ręce do szerzenia rasizmu!). No ale chrześcijanie tacy niby chcą być dobrzy, a tu fe, nieładnie, mentalność plemienna.

A wiecie, co ja myślę? Myślę sobie, że dla tych ludzi, których możemy uratować, to naprawdę wszystko jedno, czy to zrobimy „brzydko” czy  „po chrześcijańsku”. Oni się martwią codziennie o życie swoich dzieci i swoje. Nasze dylematy nie mają tu nic do rzeczy. Chodzi tylko i wyłącznie o nich, nie o nas - o tych, których można i trzeba uratować w miarę możliwości. Nie ratować lub zwlekać, żeby zachować „czyste ręce”, żeby było „po europejsku” czy „po chrześcijańsku” czy „po równo”? To jest dopiero obrzydliwość.

Nikt nie broni p. Żakowskiemu ani nikomu innemu zainicjować ruchu na rzecz przyjęcia do Polski rodzin mniejszości muzułmańskich prześladowanych przez ISIS, ani też Fundacja Estera nie nawołuje, żeby tego nie robić. Oni po prostu robią to, co mogą, a ja wsparłam ich tak, jak mogę. Wesprę każdą inicjatywę, która ma na celu chronienie ludzkiego życia i ludzkiej godności - od poczęcia, aż do naturalnej śmierci, bez względu na kolor skóry, płeć, wyznanie, orientację seksualną i narodowość. Ludzie są ważniejsi niż nasze najszczytniejsze choćby idee.  

Chciałabym, żeby Pan to zrozumiał, Panie Redaktorze.  

Komentarze

  1. i owszem, zapoznałam się z wypowiedzią p. Żakowskiego
    i owszem sprawdziłam co robi fundacja Estera

    i wiesz, przyznaję Ci absolutną rację
    jestem zniesmaczona taką wypowiedzią dziennikarza tej klasy, co Żakowski

    I uważam, że powinien przeczytać Twój wpis.

    :*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @J: On nie przeczyta, ale dziękuję Ci, że Ty przeczytałaś :)

      Dla mnie to mega ważne. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak mną coś wstrząsnęło. Myślę sobie, że my przecież niecałe sto lat temu przeżywaliśmy w Europie taką samą tragedię. Powinniśmy coś z tego wynieść, czegoś się nauczyć, cholera :(

      Usuń
    2. Straszliwie niefortunne te jego slowa, bo nie chce mi się wierzyć, żeby celowo taką bzdurę wyprodukował :(
      wolę wierzyć, że nie pomyślał, lub słowo nie nadążylo za myślą ...

      Usuń
    3. Ja nie wierzę, że on wierzy w to, co powiedział. Szukam za tym innego dna. Ale nie bardzo umiem je sobie wyobrazić...

      Może nie wiedział, że to prywatna inicjatywna i rząd tylko wydał zgodę na jej przeprowadzenie? Ale nawet, gdyby nie wiedział - czy nie powinien się domagać przyjęcia muzułmanów, a nie nieprzyjmowania chrześcijan? W głowie mi się to nie mieści.

      Usuń
    4. Wczoraj męczyła mnie absurdalność wypowiedzi Żakowskiego aż mnie głowa rozbolała.P...przona urzędnicza poprawność dla poprawności. Gdzie normalny instynkt samozachowawczy i empatia. On uważa, że powinniśmy być, jak ci Rolę z powieści Wellsa, którzy ze względu na poprawność i odrealnienie dawali się pożerać bezwzględnym Morlokom. Właściwie napisała Pani wszystko o czym myślałem..uff. Janusz Durbajło.

      Usuń
    5. Chodziło mi o Eoli i Morloków. Muszę wyłączyć słownik w klawiaturze, bo się mądrzy :)

      Usuń
    6. @Hen: Niestety, przyznaję się bez bicia, ale Wellsa mam do nadrobienia - nie umiem się więc odnieść do tej analogii. Ale co do zasady się z Panem zgadzam - urzędnicza poprawność dla poprawności. I to mnie właśnie tak wściekło.

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wiesz co... jak na ogół staram się ludzi usprawiedliwiać, szukać wyjaśnienia to tu go po prostu nie widzę za grosz... Za to widzę fanatyzm, który nakazuje zamknąć oczy na ludzką tragedię i wyciągnąć jakieś hasła w temacie rasizmu :( jakieś takie zapiekłe szukanie dziury w całym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy: Niestety, ja tu też nie widzę wyjaśnienia :(

      Usuń
  3. Nie mam wielkiego uznania dla Jacka Żakowskiego szczególnie w zestawieniu poglądów ze słowami, które zdarza mu się palnąć, a które bywają np. seksistowskie. Słucham go od ~7 lat co tydzień w tok fm, śmiem twierdzić, że mogę zabrać tu głos. Redaktor Żakowski lepiej radzi sobie z pisaniem niż z mówieniem.
    Ale tu wyjątkowo będę go bronić. Myślę, że nie zrozumiałaś, co powiedział Żakowski. A on odniósł się wyłącznie do politycznego gestu pani premier. Skoro jest fundacja, z którą Synafio - ukłony za wkład! - zorganizowałaś ludzi, to wystarczyło powiedzieć "Przyjmiemy 60 rodzin", a rolą fundacji jest ich wybór. Polityk nie może dzielić Polski na część A i B, uchodźców na chrześcijan i muzułmanów. Może robić to fundacja i z nią mogła sobie pani premier porozmawiać.
    Z ust polityka takie słowa nie powinny paść - i o to chodziło Żakowskiemu. Nie chodziło mu o to, by nie przyjmować tych ludzi albo zorganizować akcję ponownie z uwzględnieniem muzułmanów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ania Skowronek: Wiesz, jesteś drugą osobą, która broni tej wypowiedzi p.Żakowskiego (dyskutowałam na ten temat nie tylko u siebie, ale też np. na blogu Szymona Hołowni, który tę wypowiedź zrozumiał tak samo, jak ja). I zastanawia mnie jedna rzecz - o ile i Ty, i ta druga osoba, nie będąc wcale zawodowymi dziennikarzami, byliście w stanie w sposób zrozumiały i nieobraźliwy sformułować opinię, to jakim cudem nie był jej w stanie sformułować profesjonalny dziennikarz z ogromnym doświadczeniem? Przykro mi, Ania, ale to nie ja nie zrozumiałam, to p.Żakowskie po prostu źle sformułował komunikat. Nie powiedział słowa o tym, że "Z ust polityka takie słowa nie powinny paść". Powiedział za to wyraźnie, że rząd, wydając zezwolenie na przyjęcie chrześcijan, uległ "rasistowskiej presji". Przy czym faktem jest, że rząd wydał to zezwolenie pod presją właśnie fundacji i tych, którzy ją poparli - nie było innej presji, bo nikt nie wywierał presji na rząd, żeby nie przyjmować muzułmanów (ani też- żeby ich przyjmować).
      Jest też dla mnie, z ludzkiego punktu widzenia, czymś niewyobrażalnym, że p.Żakowski użył argumentu "państwa wyznaniowego" akurat w tym kontekście - tzn. za "pogłębianie się państwa wyznaniowego" uznał fakt udzielenia pomocy ludziom, którzy przed prześladowaniami państwa wyznaniowego muszą się chronić.

      Powtórzę - p. Żakowski nie odniósł się do komentarza premier Kopacz, tylko do wydanej przez nią decyzji. Być może - nie przeczę - miał na myśli co innego, ale debata publiczna nie powinna polegać na tym, ze ktoś sobie mówi co mu ślina na język przyniesie, a inni się potem muszą domyślać, o co tak naprawdę chodzi. Od dziennikarza, zwłaszcza tego formatu, oczekują odpowiedzialności za słowa - tak jak sama od siebie jej oczekuję.

      Usuń
    2. Jeszcze sobie odsłuchałam raz i słyszę, ze najpierw rzeczywiście p. Żakowski powiedział, że rząd naruszył konstytucję MÓWIĄC o pomocy dla rodzin chrześcijańskich, ale zaraz potem już wyraźnie pyta: "czy TAKA DECYZJA rządu narusza konstytucję mówiącą o tym, że każdy ma prawo do równego traktowania?" Dalej mówi: "Ja byłem zszokowany, jak usłyszałem, że rząd Platformy Obywatelskiej podjął TAKĄ DECYZJĘ. Jakby to był rząd ZchN to bym pomyślał >> Źle, ale można się było tego spodziewać."

      Dwa razy Żakowski wyraźnie krytykuje DECYZJĘ rządu, a nie komentarz do niej. I explicite nazywa ją decyzją złą.

      Usuń
    3. ...dlatego zrobiłam wstęp o tym, że to dziennikarz chlapiący językiem. On by chciał być taki święty w swojej lewicowości praw człowieka, że to chlapanie czasem niestety czuć.

      Usuń
    4. No widzisz - znowu się zgadzamy co do punktu wyjścia, tylko punkt dojścia mamy inny.

      Bo tak, też uważam, że chlapie językiem. Tylko moim zdaniem nie mam obowiązku się domyślać, o co mu tak naprawdę chodziło, mam za to prawo odnieść się do tego, co faktycznie powiedział i jakie logiczne następstwa ma jego wypowiedź.

      I też to odebrałam jako bycie " świętym w swojej lewicowości praw człowieka". I dokładnie do tej "świętości" odniosłam się w moim tekście - że żadna świętość, nawet świętość praw człowieka, nie może być cenniejsza niż realne ludzkie życie. Wolę uratować komuś życie i być uznaną za rasistkę, niż debatować nad tym, czy to aby dobrze i poprawnie, i pozwolić komuś zginąć.

      Usuń
    5. Jezu, chyba mamy wspólną elewację! Albo co najmniej narożnik!
      Emocje Żakowskiego poniosły i efekt jest, jaki piszesz. Rzeczywiście mam tendencję do szukania drugiego dna, by kogoś tłumaczyć, ale zgadzam się z Tobą Synafio!
      Miał wczoraj w studio innych gości, którzy uzupełniali jego wypowiedź o to drugie dno. Im się nie przeciwstawiał, więc wyciągnęli mu..


      Aaaa! Niepoprawność polityczna!
      ..słomę z butów.

      Usuń
    6. @Ania: Słoma z butów też jest niepoprawna politycznie? ;)

      Co do narożnika wspólnego - z całą pewnością go mamy. Kiedyś na tym narożniku stałyśmy wspólnie i piłyśmy Tymbark, pamiętasz? Potem każda poszła w swoją stronę budynku, ale ja wiem, że ten narożnik tam jest :)

      Usuń
    7. Pamiętam :) Bardzo pamiętam! Chętnie bym do tego "Tymbarka" wróciła jeszcze czasem.. Hm?
      Słoma sama w sobie jest okej, sama ją noszę, ale niepoprawne jest wskazywanie palcem na Żakowskiego i wskazywanie na jego słomę z butów, jakby co najmniej był gejem lub murzynem.

      Usuń
    8. E tam. Jak mu słoma z butów wystaje, to mu trza powiedzieć prawdę, niech sobie chłopak wyjmie. Słoma z butów to może każdemu wystawać nie zależnie od koloru skóry i orientacji seksualnej ;)

      Słoma w butach i belka w oku. Każdy choć trochę ma z tym problem. Ja mam ;)

      Usuń
    9. A powrót do Tymbarka - czemu nie? Może się uda? :)

      Usuń
  4. Troche nadgorliwy chyba ten pan Zakowski. Jak sie chce znalezc dziure w calym, to mozna, pewnie. Tylko po co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Diabeł-w-buraczkach: No właśnie - po co? Mnie to dlatego tak bardzo zabolało, że to nie są rozmowy o naszych europejskich, też istotnych, problemach, o parytetach w rządzie etc. - to jest kwestia życia i śmierci ludzi. W tym wypadku po prostu ich życie jest najważniejsze.

      Usuń
  5. Żakowski jako osoba myślącą powinien sobie zdawać sprawę że w ten sposób w przyszłości pośrednio dzięki takim ludziom jak on będą powstawać kalifaty. Bo np. jeżeli chodzi o Francję Niemcy i Anglię to już nie jest pytanie czy tylko kiedy a 30 czy 50 lat w historii państwa to jutro.

    Żakowski idąc śladem coraz bardziej otwartej polityki w stosunku do Afryki najchętniej zrobi komitety powitalne na morzu śródziemnym i sprowadzi w większości muzułmanów z Afryki (bo przecież górna połowa Afryki to islam), da im fajny socjal, buduje meczety itp itd i rozwodni nasz kraj a z czasem przemieni w kolejny europejski kraj muzułmański.

    Poza tym jak to typowy Polak , jak już coś można zrobić to po prostu zaczyna bezsensownie pipeprzyć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @akaneko: Co do typowych Polaków, to się jednak nie zgodzę - ja mam o nas, Polakach, jednak lepsze zdanie ;)

      Natomiast co do kalifatów - niestety nie da się zamykać oczu na ten problem, tzn. problem asymilacji muzułmanów w kulturze europejskiej. Świetnym zobrazowaniem tego problemu jest książka "Białe zęby" Zadie Smith, która opisuje problem "wykorzenienia" imigrantów w Wielkiej Brytanii i jego możliwych konsekwencji. A jedną z tych konsekwencji jest radykalizacja i wzrost agresji.

      Mam wrażenie, że nasza kultura europejska, która zrodziła Deklarację Praw Człowieka, która przyznała prawa jednostkom, gdzieś się zaczyna wylewać sama z kąpielą - tzn. skupiwszy się na jednostce zaczyna sama negować swoje znaczenie. My, w Europie, chcemy wierzyć, że jesteśmy tak bardzo panami samych siebie, że nasze korzenie, kultura, religia - są czymś tylko zewnętrzny, co się łatwo i chętnie zrzuca po to, żeby zaznać bezpieczeństwa i dobrobytu. Tymczasem jednak okazuje się, że dobrobyt i bezpieczeństwo nie są w stanie zastąpić potrzeby tożsamości.

      To jest zresztą temat na całą odrębną dyskusję... Samej mi trudno zawrzeć wszystkie swoje myśli w jednym komentarzu.

      Usuń
  6. http://demotywatory.pl/4508163/Muzulmanie-groza-Czechom--%E2%80%9EBedziecie-naszymi-niewolnikami%E2%80%9D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za ten wpis Synafio. Osobiście odnoszę wrażenie, że ów pan nie pomylił się w swojej wypowiedzi, lecz powiedział dokładnie to, co chciał, czyli kłamstwo polegające na manipulacji terminami i emocjami odbiorcy. Dzięki za odtrutkę. Roześlę Twój wpis po znajomych, którzy popierają inicjatywę podjętą przez Fundację Estera. Może komuś pomoże w licznych dyskusjach na ten temat?
    Opowiem Ci też, przy okazji, krótką historię:
    Szukamy mieszkania pod wynajem dla jednej z syryjskich rodzin. Byłem więc w sobotę obejrzeć jedno z oferowanych i uczciwie powiedziałem właścicielce o co chodzi i kto będzie w nim mieszkał. Ona na to, że szkoda, że nie pomaga się więcej Polakom, np. tym mieszkającym w Kazachstanie, czy gdzieś tam... No więc zupełnie uczciwie zaproponowałem jej, że skoro ma puste mieszkanie, to przecież może sprowadzić do niego jedną z polskich rodzin z Kazachstanu, albo wynająć je za pieniądze nam, a wówczas zamieszkają w nim syryjscy chrześcijanie. Reakcja była bezcenna... :-)
    W każdym razie zrozumiałem, że ludzie wciąż nie rozumieją tego, że to polscy chrześcijanie, przy wsparciu chrześcijańskiej Fundacji Barnaba chcą na własny koszt nieść pomoc tym ludziom.
    Na koniec osobista refleksja:
    Uważam, że nasz kraj nie jest godzien aby do niego przyjechali ci, którzy cierpieli dla Chrystusa, gdyż w ogóle ziemia nie jest godna (Hbr 11:38), a móc im pomóc, to najwyższy przywilej, za który nie stracimy nagrody (Mar 9:41).
    pozdrawiam
    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonim Marek:
      Kto daje określonym narodom dyplom "godzien przyjąć cierpiących"? Jest jakieś ciało stwierdzające, że naród spełnił wymóg ewangeliczny?

      Usuń
    2. @Marek: To prawda, chyba nie do wszystkich dotarło, że to prywatna inicjatywa. Ale nawet dla tych, do których dotarło, czasami jest to nie do przejścia - czytałam wręcz wpisy na stronie Fundacji w stylu "wyeliminuje każdego członka fundacji po to, żeby żaden imigrant nie postawił nogi w naszym kraju", "nie pozwolę wam sprowadzać tu Arabów" etc. Tym bardziej krzywdzące są słowa p. Żakowskiego jakoby działania Fundacji były "rasistowską presją", podczas gdy to sama Fundacja z taką właśnie presją walczy.

      Hasła w stylu "pomóżcie najpierw pomóżcie Polakom, zamiast tu sprowadzać Arabów" też się pojawiają. Na co Fundacja zawsze odpowiada, a ja się z tym zgadzam - jest wiele do zrobienia na świecie, wielu ludzi potrzebujących pomocy, a pomóc może każdy z nas. Nikt nam nie broni pomagać tu, w kraju. Fundacja pomaga syryjskim chrześcijanom, a w Polsce naszym rodakom pomaga np. siostra Chmielewska. I każda z tych pomocy jest potrzebna. Gdybyśmy wszyscy po prostu pomagali, zamiast siedzieć i narzekać "czemu tym a nie tamtym pomagacie" - byłoby przecież o tyle prościej!

      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. @Ania Skowronek: Myślę, że Marek miał na myśli to, że to nie jest tak, iż jesteśmy tacy fajni i wielką łaską uczynimy, że komuś pomożemy, ale że to, iż nasz kraj w tym momencie ma taką możliwość, należy rozpatrywać w kategorii daru i przywileju, którym trzeba się podzielić.

      Usuń
    4. Tak Synafio. Dobrze zrozumiałaś. To jest szczególny przywilej dla naszego kraju i tak chcę to widzieć. Ludzi tych chcemy bowiem przyjąć tak jak sami chcielibyśmy aby nas przyjęto gdybyśmy byli w podobnej sytuacji.
      Aniu, oczywiście to Bóg przyznaje taki "certyfikat" :-) a do tego właśnie otrzymaliśmy go pomimo tego jacy jesteśmy. Tak to widzę. To jest po prostu niezasłużony dar.
      Pomyślcie zresztą dalej: Ci ludzie są nawykli do ewangelizacji muzułmanów, czego my nie potrafimy. Ci zaś na bliskim wschodzie szybko się nawracają na chrześcijaństwo, ale później zwykle nie żyją długo. W Polsce może być inaczej. Myślę, że nie muszę Wam dalej rysować dalszych perspektyw i tego, że ten prosty gest polskich chrześcijan może uratować nasz kraj od losu, który własnymi rekami zgotowali sobie np. Francuzi.

      Usuń
    5. Chciałbym jeszcze odnieść się do tych hejterskich wpisów różnych osób, którym wydaje się, że bronią Polski i Polaków. Uważam, że w pierwszym rzędzie należało by ich zapytać o ilość własnych dzieci, bo jeśli nie mają takowych, albo mają jedno, to powinni przyznać, że, (nie wspominając o przyszłości całej Polski), aby mogli jedynie godnie spędzić starość, to trzeba do kraju kogoś sprowadzić. I tu jest proste pytanie: kogo wolą? Czy wolą syryjskich chrześcijan, którzy byli elitą intelektualną swojego kraju i którzy pod względem kultury znacznie przewyższają "polską średnią", czy też może muzułmanów, którzy nie koniecznie są mordercami, ale istnieje takie niebezpieczeństwo?
      Wiecie, uważam, że jest to historyczny moment, który może zadecydować o przyszłości naszego narodu i nie wolno go przespać.
      Jeszcze taki mały obraz:
      Czytałem ostatnio książkę o rtm. Witoldzie Pileckim. Wiecie co mnie najbardziej uderzyło? On, rozumiejąc że Polska jest zagrożona, w swoim wolnym czasie, wyjechał w okolice Krakowa, aby za własne pieniądze namawiać ludzi do stworzenia oddziału kawalerii, który potem ćwiczył tak skutecznie, że wygrali jakieś zawody, a oddział został wcielony do sił Wojska Polskiego. Wszyscy ci ludzie używali własnych koni, własnych siodeł, robili to w ramach wolnego czasu, itd. Rozumiecie to? We mnie to trafiło jak grom z jasnego nieba! Dziś pewno władza zamknęła by mnie gdybym chciał ćwiczyć z bronią, ale ta okazja to jest w istocie coś podobnego.
      pozdrawiam Was serdecznie
      Dziękuję za gościnę Synafio.
      Mam nadzieję, że nie byłem gościem przykrym.
      Marek
      PS. Jeśli chcielibyście lepiej poznać kim jestem i w co wierzę, to zapraszam na stronę Zboru Pańskiego w Świętochłowicach: swietochlowice.kwch.org

      Usuń
    6. @Marek: Oczywiście, że nie byłeś i nie jesteś gościem przykrym - mam nadzieję, że jeszcze do mnie wpadniesz z wizytą, bo rozmowa z Tobą jest bardzo interesująca :)

      Zainteresował mnie też Wasz Zbór - Kościół Wolnych Chrześcijan? Czy to tzw. trzecia reformacja? Jeśli będziesz miał chęć opowiedzieć, to ja z zainteresowaniem posłucham - tutaj albo mailowo.

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    7. Synafio, nie do końca wiem, co oznacza termin "trzecia reformacja" i uważam, że my mamy raczej swoje korzenie w drugiej, tej, która rozpoczęła się od przebudzenia walijskiego. Zbór Pański w Świętochłowicach - gdyż tak wolę go traktować - powstał na bazie spotkań modlitewnych, które rozpoczęły się w naszym mieście w latach '80 ubiegłego wieku. To, że wchodzimy w skład Kościoła Wolnych Chrześcijan jest raczej skutkiem wolności organizacyjnej i wolności poglądów, która w nim ma miejsce niż związkiem pionowym, z jakąkolwiek "czapą". Ja jestem jednym z braci starszych owego Zboru i jednym z nauczycieli Słowa Bożego. My nie staramy się o wiele na tym świecie, myśląc raczej o nagrodzie w górze, u Boga. Tak na prawdę, to my nawet nie do końca czujemy się spadkobiercami jakiejkolwiek reformacji, a raczej staramy się wierzyć oraz żyć wg Pisma Świętego. Czujemy bowiem raczej związek z pierwszym Kościołem, choć szanujemy Lutra, Kalwina i innych reformatów ze względu na ich odwagę i determinację. Wierzymy, że jedyną szansą dla ludzi jest to co uczynił dla nas Pan Jezus oraz że człowiek nie może nic do tego dodać. Na co dzień staramy się żyć skromnie i rozważnie, poszukując okazji do dobrych uczynków, które będą nagrodzone w wieczności. Nie, nie jesteśmy naiwni i rozróżniamy prawdziwe potrzeby od zachcianek ludzkich. Nie wiem czy moje słowa cokolwiek wniosą w Twoje życie, bądź poglądy, a jeśli kogoś do czegoś "nawracam", to jest to solidna, nieuprzedzona lektura Pisma Świętego, do której i Ciebie z całego serca namawiam. Nie zapomnij wszak, zanim zaczniesz je czytać, poprosić Boga o światło jego Świętego Ducha, gdyż to jest Słowo Boże, a my jesteśmy tylko ludźmi.
      niech Bóg będzie z Tobą
      Marek

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni