O zawieszeniu

Kochane i Kochani moi, którzy tu jeszcze zaglądacie.

Zorientowaliście się już na pewno, że stopniowo przestaję pisać. Dzieje się tak, ponieważ mój zasób słów do napisania uległ wyczerpaniu. Przez 7 lat pisałam do Was i do siebie samej zarazem, i to pisanie dawało mi wiele radości. Jeszcze większą radość dawały mi rozmowy z Wami - te w komentarzach na blogu, te w mailach, czasami nawet telefoniczne lub "w realu". To był wspaniały okres, w którym poznałam wspaniałych ludzi - i tych właśnie ludzi czyli Was żal mi teraz opuszczać.

 Nie wiem, czy opuszczam Was na zawsze, czy może kiedyś wrócę. Nie wiem też, czy wróci Synafia,  czy może wrócę w jakiejś innej postaci. Na ten moment nic nie wiem oprócz tego, że nadszedł w moim życiu czas słuchania, myślenia, milczenia - ale nie pisania. Z tego powodu nie widzicie mnie ani tutaj, ani na swoich blogach - czytam, ale nie piszę. Nie mam w sobie sensownych słów.

Niemniej moja skrzynka mailowa pozostaje otwarta, jeśli ktoś chciałby tak po prostu napisać czy pogadać o niczym. Może nie odpiszę pięknie i erudycyjnie, ale odpiszę. Tak, jak teraz potrafię.

Zostawiam Synafię otwarta do czytania - a nuż się komuś przyda?

Ściskam Was wszystkich mocno i do zobaczenia jeszcze kiedyś!


Komentarze

  1. Kochana, wszystkiego dobrego i koniecznie odezwij się, jak wrócisz do pisania :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skończyły Ci się słowa?
    Refleksje do podziału?
    Idź. Może kiedyś wrócisz. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele mądrych rzeczy tu przeczytałam. Do zobaczenia! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Twojego bloga trafiłam zupełnym przypadkiem - wylosował mi się. Zostałam, bo było to niezwykłe i mądre miejsce.

    Będę tęskniła. Mam nadzieję, że jeszcze jakoś do nas powrócisz. Wszystkiego dobrego, kochana. I uściski dla dziewczynek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia Synafio. Ściskam Cię mocno.

    OdpowiedzUsuń
  6. No... to cóz :( odpoczywaj, milcz, sluchaj i mysl. Mam nadzieje, ze kiedys wrócisz.
    Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Synafia, a Ty znowu swoje!
    I jak? Chcesz nas tutaj porzucić takie sierotki niebożęta?
    Mam nadzieję, że jeszcze wrócisz.
    Dziękuję Ci za wszystkie mądre, cieple posty, które napisałaś.
    Trzymaj się. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za ciepłe słowa :)
    Ściskam Was mocno, ślę całusy i wierzę, że się jeszcze kiedyś spotkamy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Będzie mi brakowało Twoich pięknych i mądrych refleksji. Mam nadzieję, że za jakiś czas wzbiorą w Tobie nowe i wrócisz, żeby się nimi z nami podzielić. wszystkiego najlepszego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Adam Madulski: Dziękuję bardzo :) Ja też mam nadzieję, że wrócę :)

      Usuń
  10. Dziękuję. Twoje słowa przynosiły spokój i radość. Ściskam Cię na drogę, nie-zwyczajna Marto, i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś coś...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio obserwuję taką przykrą tendencję, że zamykają się mądre, wartościowe blogi a kwitną te w stylu "kupiłam nowy wazonik i pokażę wam jego 100 fotek". A teraz i Ty,Synafio! Będzie mi brakowało Twoich przemyśleń. Niejednokrotnie bardziej rozwijających duchowo od wizyty w kościele. Powodzenia i liczę na to, że wrócisz! Pozdrawiam, Natalia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni