Spleenie precz!

Bywa w życiu każdego taki dzień, że człowiek wstaje, mówi słoneczku "dzień dobry", a słoneczko na to "Zejdźże mi z oczu, plugawy pomiocie" i tyłkiem się do nas wypnie i chmurą zasłoni. I już cały dzień do kitu. Praca, choć zazwyczaj tylko nudzi, tym razem wykręca wnętrzności na lewą stronę i wiąże w kokardki. W domu góra niepozmywanych garów skolonizowana przez inteligentne istoty żyjące świętuje wynalezienie koła, hubki i krzesiwa, a człowiek siedzi otępiały na zydelku i nie wie, co ma ze sobą począć. Nie cieszy „Moda na sukces” ani komentarze na Onecie. Życie cuchnie.

I wtedy nagle dostajesz od kogoś takie cacko!

Z wielkim podziękowaniem dla Nastki, mej serdecznej przyjaciółki, i z dedykacją dla wszystkich spleenujących, cierpiących na globusa i na zgryzoty. Voila!

Komentarze

  1. A mnie jakoś nie przekonuje. No ładne, no optymistyczne, nawet ciekawie zrobione. Ale żeby coś z tego wynikało, to nie powiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. A bo z tego nie ma nic wynikać, to jest po prostu ładne :)A ładne rzeczy cieszą me oko estetki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni