Impresje poranne

Bywają poranki pełne emocji i pouczających doświadczeń.
Szłam sobie dziś rano do pracy i w okolicach oryginalnych lokali gastronomicznych „Paragraf” oraz „Palestra” (zgaduj zgadula, jaka instytucja znajduje się w pobliżu?) ujrzałam nagle przed sobą absolutnie perfekcyjną pupę damską, odzianą w czarny dresik podkreślający kształty. Zamarłam aż z wrażenia i mimo, że prawie na pewno nie jestem facetem, poczułam pełen podziw i miłą ekscytację. I wówczas właścicielka pupy uzyskała połączenie i odezwała się do swojego telefonu mniej więcej: „Eee, Czesiek? Opłaty żeś zrobił? Opłaty mówię!” I wszelkie emocje odeszły jak ręką odjął. Ciekawe, czy gdybym tym facetem jednak była, to mogłabym pominąć to z godnością i pozostać przy fascynacji pupą. Przypuszczam, że gdybym była moim Małżonkiem, to jednak nie.

Jeszcze parę reminiscencji z podróży. Lokali systemu „Nowakowski gorąco polecam” raczej nie polecam. Jak kto chce bułkę, to można kupić gdzie bądź, a podgrzane pomyje zamiast kawy każdy może sobie wypić w pracy za free (tylko Luca nie może, Luca ma bowiem dostęp do prawdziwej kawy w pracy, więc po pomyje musi się udać gdzie indziej). Miast specjałów z „Gorąco polecam” wolałabym już chyba „Świeże ąc” z budki nieopodal, czymkolwiek były.

Jeśli ktoś szuka części do poloneza to z radością informuję, że są dostępne na Chłodnej 41. Za to na Wroniej 47 są całkiem ładne balkony. Rozmyślałam pod tymi balkonami o tym, czemu nie wzięłam aparatu ze sobą, którym mogłabym im zrobić zdjęcie, aby już pod firmą się zorientować, że mam całkiem niczego sobie aparat w komórce i mogłam spokojnie to zdjęcie zrobić. Czyli że pipą jestem. No ale to wiedziałam już wcześniej.

Dzień się zapowiada ekscytująco, gdyż przybywają Zuzanna z Hiszpanii i Joanna z Wielkiej Brytanii, i z obiema mam nadzieję się zobaczyć, a z jedną nawet upić. Pozostanę przy tej myśli zamiast się zastanawiać, czemu na Jowisza trzeba stać pół godziny pod drzwiami do firmy i się awanturować, żeby ktoś ze środka usłyszał i wpuścił. W sumie mogę zabrać tyłek w troki i pójść sobie na kawę do Luki, a jak w końcu firma wpadnie na to, że jednak na recepcji ktoś powinien siedzieć od rana, to wrócę.

Komentarze

  1. 1. Ja dziś idąc do metra zobaczyłem dziewczę, raczej w wieku maturalnym, nieco gotyckie w stylu, ale eleganckie zarazem, obute w piękne pantofelki na wysokim obcesie. Szła krokiem wystudiowanym, stawiając jedną stop nieco przed drugą, a falbanka jej spódniczki kołysała się rytmicznie wraz z bidrami (których niestety nie widać było, bo były przykryte płaszczykiem). Widok tan (przejawia się tu chyba bardziej moja tęsknota za wysokim obcasem, niż moja tęksnota za płcią przeciwną) zafascynował mnie tak bardzo, że wpadłem na bramkę w metrze, chcąc dogonić dziewczę i zobaczyć jak schodzi po schodach. Aż mi się smutno zrobiło, że nie jestem tak bezczelny, żeby wyjąć telefon i nagrać krótkie wideo.

    2. Na szczęście jest wielu mężczyzn poza małżonkiem synafii, dla których nie tylko zgrabna pupa i ładna buzia ma znaczenie. Chyba nasza koleżanka Anna Z. opowiadała niegdyś historię o swoich kolegach, którzy fascynowali się sąsiadką z przeciwka (podglądali ją nawet, bo kobietą była piękną poność!), niejaką Basią, Kasią czy Asią, jak ją ochrzcili sami. Ich fascynacja szybko minęła, gdy spotakli ją w sklepie pobliskim, gdzie głosem tubalnym i trzeszczącym powiedziała "Dwa Tyskie poproszę...".

    3. Aparat należy nosić ze sobą jak najczęściej (ja dziś nie ma niestety), spacerem chodzić po mieście zawsze, fotografować piękne zakamarki, gdy się da. To jedyne, co nam może rozjaśnić mroki naszej niewoli.

    OdpowiedzUsuń
  2. A dlaczego nie przyszłaś? Mam rozumieć, że wpuścili?
    Co do bycia facetem, to upewnij się, bardzo Cię proszę, gdyby się bowiem okazało, że jednak nim jesteś, to chyba należy Ci się zacna sumka za osobiste urodzenie dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Luca -> no wpuścili niestety, a już sobie zrobiłam nadzieję! co do bycia facetem,to obawiam się, że jednak nie mam co liczyć na tę kasę - nawet jeśli nim jestem, to tylko psychicznie chyba.

    Tomasz -> pamiętam tę historię Anny, rzeczywiście przednia :) no a aparat muszę zacząć nosić, nie ma opcji.

    OdpowiedzUsuń
  4. biedna Luca, nie może pić podgrzanych pomyj w pracy... jestem z Tobą, nie załamuj się ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli chodzi o ulicę Chłodną, to na zrobienie paru zdjęć zdecydowanie zasługuje Kamienica pod Zegarem:)
    http://chlodna20.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni