Dwie babeczki

Nie wiem z jakiego powodu jestem ostatnio w niełasce WBW (Wielkiego Boga Wypieków). Najpierw moje przednie zazwyczaj bułeczki drożdżowe okazały się być złożone w całości z zakalca, następnie sknociłam ciasto do pizzy. Popadłam w rozpacz, smarkając mężowi w rękaw, że ostatnio nie udaje mi się nic upiec.

A on na to: Najważniejsze, że udały ci się dwie babeczki!

To prawda, udały się.

Komentarze

  1. Nieudane wypieki to na pewno wina drożdży;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych samych drożdży wyszły mi dobre racuchy i złe bułeczki. Więc nie wiem ;)

      Usuń
  2. komentarz cudny. Ciasta na pizzę nie da się schrzanić. To drożdże jakieś lewe :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @J: To była pizza bez drożdży ;) A ja schrzaniłam, bo mi się ubzdurało, że 2 szklanki mąki to pół kilo mąki :P

      Usuń
  3. pociesz się, że są tacy, którzy nic nie potrafią upiec...

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie fajne babeczki to dlatego, że są z dobrych jajek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałoby się kliknąć "Lubię to!";-)

      Usuń
    2. @Ania: Tak jak Magda, też mam ochotę kliknąć "lubię to" :) Mężowi przekażę te komplementa, a Tobie to chyba fanpage na FB trzeba zrobić :)

      Usuń
  5. fajny mąż! :) a w kuchni czasem nie wychodzi, jak to w kuchni (mnie na przykład przez lata zupełnie nie wychodziło odgrzewanie - jednak wstawianie czegoś na gaz i zabieranie się za książkę się nie sprawdza :]).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @samprasarana: Ale rozumiem tę pokusę - zawsze biorę sobie książkę do smażenia placków ;)

      Usuń
  6. Tamburynka: Babeczki wyszły Ci wyśmienite! Daj przepis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Tamburynka: To była wielka improwizacja ;)

      Usuń
    2. Improwizacja? Aż chce się pofantazjować, co tam oprócz tych jajek było...
      Ach, Synafia czekam bardzo na nowy post, bo tu mina na minie i niechcący coś głupiego napiszę! O oleju, cukrze, śmietanie i bóg jeden raczy wiedzieć, o czym jeszcze.

      Usuń
  7. Nie wszystko w życiu wychodzi -jak wyjdzie następnym razem będziesz uszczęśliwiona -jakby wychodziło zawsze, zaczęłoby nudzić!;)
    A mąż na 5!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Miśka: Racja! Toteż jestem uszczęśliwiona, że właśnie wyszła mi szarlotka :)

      Usuń
  8. A co ja mam powiedzieć- od kiedy założyłem i zacząłem pisać swój blog miałem zaledwie cztery komentarze przy 1273 oglądających- piszę dalej. Rób tak samo i piecz; powodzenia z wysepki Niue :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni