Kołowrotek

Ponieważ jestem teraz na urlopie żłobkowym, czytajcie: chodzę do żłobka z Giganną na tzw. dni adaptacyjne, znajduję sie obecnie w amoku i w szoku i nic napisać nie jestem w stanie. W każdym razie nic, co miałoby ręce i nogi.

Chwilowo znalazłam dla Was zastępstwo i to o ileż zacniejsze ode mnie! Proszę - oto Phoenix do oglądania!

(A ja się wkrótce pozbieram i jakoś to wszystko, ten kołowrót, szok i amok - opiszę.)


Komentarze

  1. Ja też w amoku, ale przedszkolnym. Dzisiaj oprócz amoku jeszcze dolina. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymajcie się - i Ty i Giganna i Brommba :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Chuda: Dzięki! Się trzymamy, czegokolwiek da się złapać. Bułki z szynką na przykład ;)

      Usuń
  3. Myślałam, że to normalny wpis... Smaku narobiłaś a tu tylko zajawka. Dobrze, że wybroniłaś się teledyskiem. Nie znałam a już znam. CZekamy zatem. I też trzymam kciuki za wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Aprilis: Dzięki za kciuki! A wpis jeszcze będzie :)

      Usuń
  4. My nie mamy dni adaptacyjnych. Bardzo nam smutno z tego powodu, syn strasznie przeżywa... A córa nic tylko "mamo idź sobie i nie przeszkadzaj".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Akashiya Viv: Wiesz, te dni adaptacyjne to dla dzieci rzecz dobra, ale dla rodziców, czy ja wiem? Ja z tego żłobka wychodzę psychicznie zszargana...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Stridor dentium Synafiae

Czworo ludzi dwie historie