Home office z Bohaterką
Jak pisałam ostatnio, bardzo lubię moją pracę. Lubię to,
czym się zajmuję, uwielbiam towarzystwo, które zajmuje się tym razem ze mną. Oraz
bardzo lubię i doceniam to, że w takie dni jak dziś, gdy Małżonek pojechał do
pracy (Chwała Panu! - bo ciężko mamy z pracą ostatnio), a Dziobalinda nadal nie
wygrzebała się z zapalenia oskrzeli – mogę ten jeden dzień popracować z domu.
Praca w domu wygląda tak, że pranie się pierze, obiad się
gotuje, ja siedzę z laptopem na kanapie i pracuję, a Dziobalinda biega po domu
z łukiem, w niebieskiej sukience i z czerwoną bluzką na głowie, krzycząc:
Angus! Jedziemy! Uważaj Angus! Po czym ze swego łuku strzela kredkami, bo
połamała już wszystkie trzy strzały, które były w komplecie.
Kto zgadnie, kim jest dziś Dziobalinda?
Malcolmem Youngiem strzelającym do barata Angusa. Ewentualnie: Brian Johnson też do Angusa Young :)
OdpowiedzUsuń@Ania: Rety! Ja nie wiem kto to jest, tym bardziej pewnie Dziobalinda ;) Lecę googlować ;)
UsuńAaaaaaaa, AC/DC... pacz, nie puszczałam ich jeszcze Dziobalindzie nigdy ;)
UsuńNo to dawaj! Będzie miała więęęęęcej energii. TO!
UsuńDobra! :)
UsuńMaj Dir :P
OdpowiedzUsuńMERIDA rządzi :))
nagrodę mozna przelać na konto :))))
:*
@J: Bingo!
UsuńDawaj numer konta :) Akurat mam na waciki ;)
:)))))))))))))))
Usuńale wiesz ile mi potrzeba ? :PPPP
@J: Nie wiem, ile Ci trzeba, ale na pewno więcej, niż mam ;)
Usuńkwoty pięciocyfrowe, ale sześcio tez moga być :)
UsuńHmm, dysponuję kwotami dwucyfrowymi tylko. Ale tak serio, może mogę jakoś inaczej pomóc?
UsuńJesteś.
UsuńTo wystarczy :)
:*
UsuńWszystko ładnie, ale mając doświadczenie z żywym srebrem w postaci dziecka 19mc w liczbie 2, pytam: CO zrobiłaś z Giganną, aby mieć komputer na kanapie i coś na nim napisać??????
OdpowiedzUsuń@Broszki: Posłałam do żłobka ;) Giganna zaczęła chorować na tydzień przed Dziobalinda i już skończyła, Dziobalinda finiszuje, jutro kontrola lekarska.
UsuńTeż mi się od razu Merida skojarzyła, ale to pewnie dlatego, że całkiem niedawno to oglądałam.
OdpowiedzUsuńNawiasem mówiąc - nie obawiasz się takiego wzorca osobowego dla Dziobalindy? :) Moja bratowa musiała "zgubić" ukochaną książeczkę swojego synka [lat 5], czyli Fizię Pończoszankę [vel Pippi], bo skubańcowi ciut za bardzo imponowały jej wybryki... :)
@Dragonella: Wiesz, Dziobalinda była wielce podobna do Meridy od urodzenia, a nawet od życia płodowego. Nie bez powodu ma imię nadane ;) Jeśli pamiętasz imię Dziobalindy, to sobie sprawdź pochodzenie, patronki etc ;)
UsuńAle znam te obawy przed wzorcem z bajki - Merida nam nie bruździ, ale Emil ze Smalandii mnie nieco przeraża!
A ja myślałam, że Winetou czy coś w tym stylu...
OdpowiedzUsuń@Magda: Winetou i Robin Hood jeszcze nie byli grani u nas, ale poddałaś mi właśnie te myśl ;)
UsuńNiebywale atrakcyjne masz dniówki robocze :)
OdpowiedzUsuń@Moje-waterllo: Miewam, to prawda ;) Bywają i atrakcyjniejsze, ale nie o wszystkich mogę tak publicznie napisać ;)
Usuń