O Gigannie i ślimaku
Ach, nie ma w zasadzie co pisać o wakacjach - bośmy po prostu na tych wakacjach byli. Byliśmy sobie ku samemu byciu. Spali, jedli, patrzyli w niebo. Albo w morze. Albo na siebie. Było po prostu - prosto. Tak, jak lubię.
Ale mam piękną historię z urlopu, tak drobną jak ziarnko piasku, a ładną.
Bo były na wakacjach ślimaki. Takie bez skorupki. I zapatrzyła się na nie Giganna i zawołała do taty: - Boję się, tato! Ślimak!
A tata jej na to - Nie bój się, Giganno, to przyjazny ślimak.
- Przyjazny! - ucieszyła się Giganna - Lubi kochać?
Ach, gdyby tak nie tylko lubić, ale i umieć kochać. O ile by nam wszystkim było lepiej i łatwiej. Zupełnie jak na wakacjach :)
Ale mam piękną historię z urlopu, tak drobną jak ziarnko piasku, a ładną.
Bo były na wakacjach ślimaki. Takie bez skorupki. I zapatrzyła się na nie Giganna i zawołała do taty: - Boję się, tato! Ślimak!
A tata jej na to - Nie bój się, Giganno, to przyjazny ślimak.
- Przyjazny! - ucieszyła się Giganna - Lubi kochać?
Ach, gdyby tak nie tylko lubić, ale i umieć kochać. O ile by nam wszystkim było lepiej i łatwiej. Zupełnie jak na wakacjach :)
ten ślimaczek, to jak sądzę, pomrowik, przyjazny ale lepiej go nie głaskać, bo przenosi bakterie i pasożyty ;))
OdpowiedzUsuńCmook :*
@J: Bezskorupkowych to ja się, przyznam, boję głaskać ;) Tośmy nie głaskały ;)
Usuńbuziak :*
:):) słuszna i roztropna decyzja !
UsuńO. Piękna definicja kogoś przyjaznego. Zaimponowała mi tą definicją. Bo Twoja córka nieprzypadkowo powiedziała "lubi kochać"- czasem tylko tyle i aż tyle możemy zaofiarować. Lubimy kochać. A umieć... umieć to już bardziej skomplikowane.
OdpowiedzUsuń@Mader: Tak, bardzo skomplikowane czasem. Ale jak się lubi kochać, to wtedy jakoś łatwiej stawić czoło tym komplikacjom, prawda?
UsuńŚwita racja, Synafio! Żebyśmy byli jak te ślimaki...
OdpowiedzUsuń@Brommba: Tylko bez pasożytów :)
UsuńTe ślimaki to może ogólnie przyjazne, ale nie dla ogrodników i ich roślin, bo są bardzo żarłoczne :)
OdpowiedzUsuńGiganna - cudowna :)
@Ange76: Może one tak z tej przyjaźni żarłoczne są? "Co będziesz się męczył wyrywaniem, ja Ci pomogę i zjem!" ;)
UsuńCudowne stwierdzenie! Uśmiechnęłam się :-)
OdpowiedzUsuń@Ewarub: I ja też się uśmiecham :)
UsuńFajny taki urlop prosty po prostu. Lubię.
OdpowiedzUsuń@Moje-waterloo: Tak, i ja lubię - i bardzo dobrze mi ta prostota robi :)
UsuńNie ma co, przypomina mi sie ostatni miesiąc jak czytam o tym wpatrywaniu się w siebie nawzajem. Chciałoby sie do tego wrócić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię!
Zapraszam też do siebie:
chdeals.blogspot.com
@Konrad Szmit: Również pozdrawiam serdecznie :)
UsuńO tak, ja tez nie potrzebuje zadnych "fajerwerków" na urlopie. Siedziec na tarasie / plazy i gapic sie w morze albo chmury. Poczytac, wypic kawe (w spokoju - dla odmiany) czy wino (i nie zasnac po czterech łykach - dla odmiany). Tez mi się moja pogięta dusza wtedy prostuje.
OdpowiedzUsuńO to się Bożena tutaj podpisze, bo ona też tak. Tak jest najlepiej! :)
UsuńNo i ja też tak mam, Diable w buraczkach i Sekretarko Bożeny :) I nic mię tak już nie pociąga mocno, jak tylko siedzieć gdzieś w trawie, patrzyć w niebo i nie myśleć zbyt wiele :)
UsuńŚlimak lubi kochać. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! http://suzienna.blogspot.com/
@Zuzanna: Dziękuję za zaproszenie, z chęcią zajrzę :)
Usuń