O Gigannie i ślimaku

Ach, nie ma w zasadzie co pisać o wakacjach - bośmy po prostu na tych wakacjach byli. Byliśmy sobie ku samemu byciu. Spali, jedli, patrzyli w niebo. Albo w morze. Albo na siebie. Było po prostu - prosto. Tak, jak lubię.

Ale mam piękną historię z urlopu, tak drobną jak ziarnko piasku, a ładną.

Bo były na wakacjach ślimaki. Takie bez skorupki. I zapatrzyła się na nie Giganna i zawołała do taty: - Boję się, tato! Ślimak!
A tata jej na to - Nie bój się, Giganno, to przyjazny ślimak.
- Przyjazny! - ucieszyła się Giganna - Lubi kochać?

Ach, gdyby tak nie tylko lubić, ale i umieć kochać. O ile by nam wszystkim było lepiej i łatwiej. Zupełnie jak na wakacjach :) 

Komentarze

  1. ten ślimaczek, to jak sądzę, pomrowik, przyjazny ale lepiej go nie głaskać, bo przenosi bakterie i pasożyty ;))

    Cmook :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @J: Bezskorupkowych to ja się, przyznam, boję głaskać ;) Tośmy nie głaskały ;)

      buziak :*

      Usuń
    2. :):) słuszna i roztropna decyzja !

      Usuń
  2. O. Piękna definicja kogoś przyjaznego. Zaimponowała mi tą definicją. Bo Twoja córka nieprzypadkowo powiedziała "lubi kochać"- czasem tylko tyle i aż tyle możemy zaofiarować. Lubimy kochać. A umieć... umieć to już bardziej skomplikowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Mader: Tak, bardzo skomplikowane czasem. Ale jak się lubi kochać, to wtedy jakoś łatwiej stawić czoło tym komplikacjom, prawda?

      Usuń
  3. Świta racja, Synafio! Żebyśmy byli jak te ślimaki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Te ślimaki to może ogólnie przyjazne, ale nie dla ogrodników i ich roślin, bo są bardzo żarłoczne :)

    Giganna - cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ange76: Może one tak z tej przyjaźni żarłoczne są? "Co będziesz się męczył wyrywaniem, ja Ci pomogę i zjem!" ;)

      Usuń
  5. Cudowne stwierdzenie! Uśmiechnęłam się :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny taki urlop prosty po prostu. Lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Moje-waterloo: Tak, i ja lubię - i bardzo dobrze mi ta prostota robi :)

      Usuń
  7. Nie ma co, przypomina mi sie ostatni miesiąc jak czytam o tym wpatrywaniu się w siebie nawzajem. Chciałoby sie do tego wrócić!

    Pozdrawiam Cię!

    Zapraszam też do siebie:
    chdeals.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Konrad Szmit: Również pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. O tak, ja tez nie potrzebuje zadnych "fajerwerków" na urlopie. Siedziec na tarasie / plazy i gapic sie w morze albo chmury. Poczytac, wypic kawe (w spokoju - dla odmiany) czy wino (i nie zasnac po czterech łykach - dla odmiany). Tez mi się moja pogięta dusza wtedy prostuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to się Bożena tutaj podpisze, bo ona też tak. Tak jest najlepiej! :)

      Usuń
    2. No i ja też tak mam, Diable w buraczkach i Sekretarko Bożeny :) I nic mię tak już nie pociąga mocno, jak tylko siedzieć gdzieś w trawie, patrzyć w niebo i nie myśleć zbyt wiele :)

      Usuń
  9. Ślimak lubi kochać. :)
    Zapraszam do mnie! http://suzienna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Zuzanna: Dziękuję za zaproszenie, z chęcią zajrzę :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ziewająca dziewczynka

O jesieni